Za i przeciw unii bankowej

Prace nad nowym nadzorem w Europie to szansa na przeforsowanie korzystnych pomysłów dla polskiego sektora bankowego. Jednak na jego sytuację wpłyną też inne regulacje

Aktualizacja: 22.10.2012 02:36 Publikacja: 22.10.2012 02:36

Łatwiej będzie nam rozmawiać z jednym, europejskim nadzorcą - Andrzej Jakubiak przewodniczący Komisj

Łatwiej będzie nam rozmawiać z jednym, europejskim nadzorcą - Andrzej Jakubiak przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Projekt powstania unii bankowej budzi wiele emocji, ale jest już w zasadzie przesądzony.

– Twarde fakty są takie, że strefa euro zdecydowała o powstaniu europejskiego jednolitego nadzoru i założyła, że jest to warunek niezbędny do rekapitalizacji banków. Zdecydowano więc, iż dla przetrwania wspólnej waluty zostaną podjęte wszystkie niezbędne kroki. Nas nikt nie pyta o zdanie, bo to jest gra o przetrwanie strefy euro i nie jest rozgrywana na naszym podwórku. Na marginesie dyskutuje się, co zrobić z krajami, które nie są w strefie euro – tłumaczy Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy Premierze.

Dodaje, że musimy być świadomi, że udział aktywów banków spoza strefy euro wynosi ok. 30 proc., w tym krajów regionu jedynie 1,8 proc. Reszta, czyli ok. 70 proc., jest w strefie euro, tam są największe problemy i proponowane zmiany dotyczą właśnie tych aktywów.

Uniknąć powtórki z Hiszpanii

Według Andrzeja Raczki z zarządu NBP należy oczekiwać, że unia bankowa pozwoli oddzielić negatywne zjawiska w sferze budżetowej od sytuacji w europejskim sektorze bankowym. Dodaje, że skutki braku unii bankowej ujawniły się np. w Hiszpanii, kiedy koniecznego zwiększenia kapitałów w hiszpańskim sektorze bankowym dokonano ze środków europejskich za pośrednictwem budżetu państwowego.

Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, podkreśla, że utworzenie unii bankowej jest przesądzone, bo stanowi warunek integralności wspólnego rynku. Polska powinna w jak największym stopniu zadbać o swoje interesy na etapie tworzenia konkretnych rozwiązań. – Jednocześnie banki takie jak PKO BP powinny korzystać z okazji, które pojawiają się w efekcie wdrażanych rozwiązań. Tak było w przypadku operacji LTRO zwiększających płynność banków w strefie euro, do których my nie mieliśmy dostępu, ale wykorzystaliśmy poprawę sytuacji na rynkach spowodowaną działaniami EBC i wyemitowaliśmy obligacje walutowe na bardzo atrakcyjnych warunkach –mówi Jagiełło.

Andrzej Raczko podkreśla, że odnosząc się do wpływu koncepcji unii bankowej na polski system bankowy, trzeba uwzględnić projekty dwóch kluczowych regulacji europejskich, które są już na zaawansowanym etapie przygotowań: o wspólnym nadzorze unijnym oraz o zarządzaniu kryzysowym.

Pierwsza w obecnym kształcie nie jest interesującym rozwiązaniem dla krajów spoza strefy euro, gdyż dawałaby im tylko status obserwatora. Nie byłyby więc one dopuszczone do ośrodków władzy i mechanizmu podejmowania decyzji zapadających w ramach wspólnego mechanizmu nadzorczego – tłumaczy Raczko. – Natomiast dyrektywa o zarządzaniu kryzysowym wymagałaby wyjaśnień i doprecyzowań dotyczących oddziaływania istotnych dla nas elementów, na przykład przebiegu procesu ewentualnej restrukturyzacji ponadnarodowych grup bankowych mających w Polsce spółkę córkę lub oddział – dodaje.

Unia bankowa, czyli co?

Mariusz Grendowicz, były prezes BRE Banku, zgadza się z opinią, że nie funkcjonuje jednolity rynek finansowy, gdyż pozycja konkurencyjna banków wewnątrz Unii Europejskiej jest nierówna. – Dlatego zasadne jest stworzenie unii bankowej, gdyż przerwie ona sprzężenie zwrotne pomiędzy państwem a bankami, co z kolei powinno przywrócić funkcjonowanie jednolitego rynku. Możemy krytykować unię bankową, lecz jeśli nie unia bankowa, to co? – pyta retorycznie.

Przy okazji uściśla, co kryje się pod pojęciem unii bankowej. – To połączenia trzech elementów: jednolitego mechanizmu nadzorczego i na razie dyskusje skupiają się wokół tego pomysłu, drugi element to wspólny system gwarantowania depozytów, a ta kwestia nie została dotychczas doprecyzowana, i trzeci to rozwiązania kryzysowe w sytuacji, gdy działania nadzorcze zawiodą i trzeba będzie ratować bank – wylicza Grendowicz.

Zdaniem Andrzeja Jakubiaka, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, idea unii bankowej, jaka została przedstawiona, jest niekompletna.

– Skupiamy się na jednym elemencie, który nie jest decydujący. Dyskutujemy nad tym, czy w UE powinien być jeden nadzorca, czy powinny mu podlegać tylko banki strefy euro, czy powinien go sprawować EBC i jaka powinna być rola krajów spoza unii walutowej – mówi Jakubiak.

Jego zdaniem równie ważne są kwestie związane z zarządzaniem kryzysowym i wspólnym systemem gwarantowania depozytów. – W polskim BFG znajduje się więcej środków na ewentualną restrukturyzację banków niż w dużo większym systemie francuskim. Podobna sytuacja jest w Hiszpanii, która ma przecież ogromny system bankowy. Dlatego na dziś wydaje się, że jedynym źródłem finansowania kryzysowego jest Europejski Mechanizm Stabilizacyjny – mówi.

Jednak jego zdaniem idea unii bankowej z naszego punktu widzenia jest interesującą koncepcją. Choćby dlatego, że łatwiej będzie nam rozmawiać z jednym, europejskim nadzorcą niż z poszczególnymi nadzorami narodowymi, niezależnie od tego, czy przystąpilibyśmy do unii bankowej czy nie.

Prof. Leszek Pawłowicz, dyrektor Gdańskiej Akademii Bankowej, uważa, że nie byłoby dobrze, gdybyśmy, analizując korzyści i wady wejścia do unii bankowej, byli zbyt narodowi, bo to skazałoby nas na bierną rolę w tym procesie.

Kluczowe regulacje

Eksperci zwracają uwagę, że na sytuację polskich instytucji finansowych wpływ będą miały także regulacje niezwiązane bezpośrednio z unią bankową.

– Trwają prace nad dyrektywą CRDIV i rozporządzeniem CRR, które w sposób bardzo głęboki ingerują w zasady sprawowania nadzoru właśnie przez takie kraje jak Polska. Nie możemy więc dyskutować o unii bankowej, abstrahując od tych regulacji. Dopiero tam mamy do czynienia z propozycjami, które w sposób istotny ograniczają rolę nadzorów krajów goszczących – podkreśla Andrzej Jakubiak.

Tłumaczy, że zakładają one, że decyzje dotyczące płynności będą zapadać na szczeblu grupy, przewidują też wiążącą mediację. Jeszcze dalej idzie dyrektywa o zarządzaniu kryzysowym, zgodnie z którą całe grupy aktywów mogą być swobodnie przenoszone między bankami wchodzącymi w skład grupy. – Dlatego unię bankową postrzegałbym w kategorii szans na uzyskanie lepszej pozycji niż ta, która wynika z projektów innych aktów regulacyjnych – mówi Jakubiak.

Zbigniew Jagiełło ostrzega, że zasada swobodnego zarządzania płynnością na poziomie grupy kapitałowej połączona z ograniczeniem kompetencji lokalnego nadzoru może prowadzić do odpływu płynności z banków w Polsce. – To jest złe dla rodzimej gospodarki, która potrzebuje kapitału do dalszego rozwoju – mówi Jagiełło. Prace nad unią bankową mogą być okazją do przeforsowania konkretnych postulatów.

– Mechanizmem, który doprowadził do kryzysu, był tzw. hazard moralny w różnych obszarach i powstanie banków zbyt dużych, żeby upaść, a w konsekwencji zbyt dużych, by móc je uratować. Dlatego, by wyizolować i wyeliminować tę przyczynę kryzysu, polskie stanowisko dotyczące budowania unii bankowej powinno forsować pomysł, aby priorytetem unii bankowej było podzielenie największych banków w Europie i urynkowienie bankowości – uważa prof. Pawłowicz.

Gdzie szukać sojuszników

Jan Krzysztof Bielecki zwraca uwagę, że są kraje strefy euro, które uważają, że propozycje Brukseli powinny być zmodyfikowane o nowe regulacje dotyczące Europejskiego Nadzoru Bankowego (EBA) i tu powinniśmy szukać swego miejsca, bo możemy znaleźć sojuszników.

– Można się też zastanowić, czy nasz bank centralny podobnie jak EBC nie mógłby przeprowadzać operacji na wzór LTRO. Jeśli nie będziemy mieli swoich instrumentów, to pozycja konkurencyjna naszych banków może ulec osłabieniu – zaznacza.

Również Raczko uważa, że po reorganizacji nadzoru w strefie euro nastąpi  zmiana układu sił w EBA, który praktycznie zostanie zdominowany przez bezpośredni udział w tej strukturze EBC jako wspólnego nadzorcy.

– Dlatego, tak jak domagają się Brytyjczycy, należałoby zmienić system podejmowania decyzji w EBA, by została zachowana równowaga między interesami krajów strefy euro i krajów spoza niej – podkreśla.

Moderatorem debaty był Jakub Kurasz, zastępca redaktora naczelnego „Rz".

Kongres bankowości

Problematyka unii bankowej będzie również tematem międzynarodowej debaty  z udziałem przedstawicieli ministerstw finansów państw europejskich, która odbędzie się 24 października w Warszawie w ramach V Kongresu Bankowości Detalicznej. Konkluzje z debaty zaproponowane zostaną do zbioru najważniejszych rekomendacji Europejskiego Kongresu Finansowego 2013. Więcej: www.gab.com.pl/ strony/kbd2012/

Projekt powstania unii bankowej budzi wiele emocji, ale jest już w zasadzie przesądzony.

– Twarde fakty są takie, że strefa euro zdecydowała o powstaniu europejskiego jednolitego nadzoru i założyła, że jest to warunek niezbędny do rekapitalizacji banków. Zdecydowano więc, iż dla przetrwania wspólnej waluty zostaną podjęte wszystkie niezbędne kroki. Nas nikt nie pyta o zdanie, bo to jest gra o przetrwanie strefy euro i nie jest rozgrywana na naszym podwórku. Na marginesie dyskutuje się, co zrobić z krajami, które nie są w strefie euro – tłumaczy Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy Premierze.

Pozostało 92% artykułu
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano