Jazbec, podobnie jak jego poprzednik, będzie też członkiem rady Europejskiego Banku Centralnego.
Nowy szef słoweńskiego banku centralnego nie będzie miał łatwego zadania. Tamtejsze banki komercyjne uginają się pod ciężarem złych kredytów stanowiących już 20 proc. produktu krajowego brutto. Głównym powodem są bankructwa klientów. Jest duże niebezpieczeństwo, że Słowenia stanie się szóstym krajem eurolandu wymagającym wsparcia finansowego.
Jazbec musi odbudować zaufanie rodaków i zagranicy do systemu bankowego. Będzie to trudne, gdyż kraj jest pogrążony w drugiej recesji od 2009 roku. W tym roku produkt krajowy brutto ma się obniżyć o 1,9 proc. W czwartym kwartale 2012 r. spadek PKB wyniósł 3 proc. - Problemy nie są nierozwiązywalne – uważa Jazbec, który brał udział w tworzeniu banku centralnego Kosowa.
Obawy inwestorów, iż nowy rząd, którym od dwóch tygodni kieruje Alenka Bratusek, nie zdoła wesprzeć banków kwotą w wysokości 4,5 miliarda euro i straci dostęp do finansowania zagranicznego, spowodowały wzrost kosztu zaciągania pożyczek. 27 marca rentowność dolarowych obligacji skarbowych Słowenii osiągnęła rekordowy poziom 6,382 proc., zaś wczoraj spadła do 5,94 proc.
Słowenia przez większą część minionej dekady radziła sobie lepiej niż kraje strefy euro. Wspólną walutę przyjęła w 2007 roku. Kraj ten mocno odczuł skutki kryzysu zadłużeniowego w eurolandzie. Takie instytucje finansowe jak Nova Ljubljanska Banka i Nova Kreditna Banka Maribor osłabiła recesja i załamanie w branży budowlanej, która przed kryzysem była lokomotywą wzrostu gospodarki.