W miarę jak w dół idzie inflacja (w lipcu ceny spadły o 0,2 proc. r./r.), rosną oczekiwania, że RPP obniży stopy NBP, i spada WIBOR, czyli cena, po jakiej sobie pożyczają sobie pieniądze instytucje finansowe. Banki jednak nie chcą pogodzić się ze spadkiem przychodów i podnoszą marże kredytów.
– Patrząc na zmiany w kredytach hipotecznych wprowadzone w lipcu, można stwierdzić, że banki nie mają litości dla osób, które nie posiadają dużych oszczędności – mówi Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander. Co prawda od początku lipca średnia marża kredytów mieszkaniowych z wysokim wkładem własnym (20–25 proc.) wzrosła z 1,78 do 1,81 proc. – Jednak dla osób nieposiadających dużych oszczędności, które mogą przeznaczyć na udział własny, wzrost jest drastyczny. W przypadku kredytów z najniższym możliwym wkładem 5-proc. średnia marża poszła w górę z 2,14 do 2,24 proc. To aż o 0,1 pkt proc. w ciągu zaledwie miesiąca – podkreśla Sadowski.
W efekcie bardzo zwiększyła się różnica w wysokości marż kredytów z niskim i wysokim wkładem własnym. Obecnie to 0,43 pkt proc. Jeszcze dwa miesiące temu wynosiła 0,33 pkt proc., a pod koniec ubiegłego roku 0,25 pkt proc. Wynika to z faktu, że choć rosną marże wszystkich kredytów hipotecznych, to najbardziej dotyczy tych z niskim wkładem własnym.
Banki podbijają stawkę
Expander podaje, że podwyżki w minionym miesiącu wprowadziły cztery banki: Bank Pocztowy, Credit Agricole, Getin Noble Bank i mBank. To właśnie zmiany w dwóch ostatnich bankach były przyczyną znacznego wzrostu średniej. Np. w mBanku marża dla kredytu z 5-proc. wkładem wzrosła aż o 0,8 pkt proc. i wynosi 2,9 proc. Wyższa jest w Getin Noble Banku (2,97 proc.), w którym podwyżka wyniosła 0,5 pkt proc.
– Oznacza to zapewne, że te banki nie są zainteresowane udzielaniem kredytów osobom posiadającym bardzo niski wkład własny – komentuje Sadowski. I dodaje, że tak wysokie marże przekładają się znacząco na łączne koszty kredytu: w pierwszych pięciu latach spłaty są o ok. 30 tys. zł wyższe w porównaniu z najlepszymi ofertami.