Bułgarka miała zostać formalnie zaakceptowana na 5-letnią kadencję przez Radę Funduszu w środę. Była jedyną kandydatką, wskazaną przez UE, która tradycyjnie piastuje to stanowisko. Z kolei na czele Banku Światowego zawsze staje Amerykanin. Jej nominacja była możliwa dzięki uporowi Emmanuela Macrona. Francuski prezydent uznał, że po pakiecie nominacji na wysokie stanowiska w UE, które przypadły wyłącznie przedstawicielom Europy Zachodniej, dla zachowania równowagi w MFW powinna znaleźć się osoba z nowej Europy. Georgiewa była oczywistą kandydatką. Wcześniej wiceprezes Banku Światowego i dwukrotnie unijna komisarz — ds. pomocy humanitarnej i budżetu — łączy w sobie wyjątkowe doświadczenia. Praca na najwyższych szczeblach w międzynarodowych instytucjach, finanse, pomoc rozwojowa. Jako numer 2 w Banku Światowym zasłynęła działaniami na rzecz walki ze zmianą klimatu oraz równouprawnienia kobiet.