Sektor bankowy w Polsce systematycznie zwiększa swoje kapitały i współczynniki wypłacalności z powodu rosnących wymogów Komisji Nadzoru Finansowego. Są już rekordowo wysokie, ale KNF nadal w swoich raportach wskazuje, że są niższe niż w większości krajów UE.
Języczek u wagi
KNF, powołując się na dane Europejskiego Banku Centralnego, podaje, że sektor w Polsce jest na siódmym miejscu od końca (na 28 krajów z Europy przedstawionych w zestawieniu) pod względem wysokości współczynnika kapitału podstawowego Tier 1 (wyniósł u nas na koniec 2016 r. 16 proc., podczas gdy w innych krajach sięga 20 proc., a nawet więcej). Sęk w tym, że do ich obliczeń stosowane są różne metody i porównywalność jest mocno zaburzona. Przede wszystkim chodzi o różne wagi ryzyka, głównie dotyczące kredytów hipotecznych (ale prawdopodobnie inaczej traktowane są też pozostałe rodzaje kredytów). U nas hipoteki obciążone są wagą ryzyka w wysokości 75 proc., kiedy za granicą stosuje się 35 proc., a w niektórych krajach jest to tylko kilka procent.
– Porównywanie współczynników wypłacalności bez wchodzenia w szczegóły, czyli m.in. sprawdzania, jakie wagi ryzyka stosowane są do poszczególnych rodzajów kredytów w różnych krajach, oraz uwzględniania tego, czy banki stosują wewnętrzne albo standardowe modele ryzyka, ma niewiele wartości informacyjnej. Te elementy trzeba uwzględnić, porównując wskaźniki – uważa Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku.
Wskazuje, że różnice widać nawet w polskich bankach – te stosujące wewnętrzne modele ratingów mają wyższe wskaźniki niż pozostałe. – Dlatego zaprezentowany przez KNF argument o słabszej pozycji kapitałowej banków działających w Polsce w porównaniu z konkurentami działającymi w innych krajach polscy bankowcy mogą dość łatwo podważyć – dodaje.
Jak ważny jest poziom wag ryzyka stosowanych do wymogów i wskaźników kapitałowych, pokazuje przykład skandynawskich banków będących w czołówce pod względem wskaźników wypłacalności. Jeden z polskich banków przyjął, że gdyby instytucje te miały 30-proc. wagę ryzyka na hipoteki, a nie kilkuprocentową jak teraz, skutkiem byłby wzrost łącznej ekspozycji na ryzyko w zależności od banku o 20–56 proc. i spadek współczynnika kapitału Tier 1 o 2,8–8,7 pkt proc.