– Myślę, że Donald Tusk – i tutaj się nie różnimy – jest w tym samym stopniu co ja polskim patriotą i będziemy starali się pewne cele wspólnie realizować – mówił w 2008 roku o premierze Donaldzie Tusku prezydent Lech Kaczyński. Jeszcze w październiku zeszłego roku Jarosław Kaczyński również bronił Tuska mówiąc, że jego słowa sprzed lat, o tym że „polskość to nienormalność", są nieuczciwie cytowane.
Mimo często ostrych sporów Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem choćby o „krzesło”, były prezydent i premier darzyli siebie sympatią i szacunkiem, i nie próbowali dehumanizować ani oskarżać o zdradę państwa. Dla Lecha Kaczyńskiego Tusk był patriotą, dla Jarosława Kaczyńskiego jest dzisiaj „ryżym wrogiem Polski”. Czy bliźniacy w swoich ocenach mogli aż tak bardzo różnić się wobec politycznego konkurenta, którego znali od dekad, również na stopie prywatnej? Nie.
Czytaj więcej
Jarosław Kaczyński mówi o Donaldzie Tusku językiem internetowych trolli („ryży”) i ogłasza go wrogiem narodu, który szerzy nienawiść i chce „wyniszczyć katolików”. To znak, że lider Platformy Obywatelskiej wciąż boleśnie uderza w Prawo i Sprawiedliwość.
PiS cynicznie dehumanizuje Donalda Tuska
9 lipca Joachim Brudziński, szef kampanii PiS pisał (pisownia oryginalna) na Twitterze: „No właśnie dwa światy. Jeden uśmiechnięty i otwarty, nawet na tych, którzy go nienawidzą, drugi zapiekły i pełen złych emocji wobec wszystkich którzy nie podzielają ich wizji. Wizji Polski jako kraju katastrofy: gospodarczej, społecznej, kulturowej, militarnej i zapaści wszelakiej.” Wtedy jeszcze kampania PiS miała polegać na chwaleniu się dokonaniami rządów Zjednoczonej Prawicy, a nie zajmowaniem się opozycją, która w mniemaniu PiS zajmować się miała tylko rządzącymi. Pomysł przerósł PiS.
Brudziński nie był konsekwentny. Od jego wpisu o „uśmiechniętym i otwartym świecie” kilkanaście razy zaatakował Tuska, polityków PO i opozycję lub podał wpisy o negatywnym wydźwięku. Jarosław Kaczyński mówił, że należy obronić Polskę przed PO, a premier Morawiecki ma problemy ze zbudowaniem zdania bez słowa „Tusk”. Tuskomania, źle rozumiana dopadła też pozostałych przedstawicieli PiS. Jeden z senatorów partii posunął się do porównania lidera PO z Adolfem Hitlerem. Włos mu z głowy w partii nie spadł. Nikogo nie powinno to dziwić, bo to, do czego doszło podczas pikniku w Stawiskach przekroczyło miarę.