Sytuacja pandemiczna zasadniczo zmieniła podejście do kwestii komunikacji i uwierzytelniania. Ograniczenia wynikające z konieczności zachowania dystansu społecznego czy upowszechnienie pracy zdalnej sprawiły, że dotychczasowy obieg dokumentów w wersji standardowej często musimy i chcemy realizować w trybie cyfrowym. Konsekwencją tych zmian jest rosnące zapotrzebowanie na usługi podpisu elektronicznego, który jest jedynym prawdziwie bezpiecznym i niepodważalnym sposobem zdalnej autoryzacji dokumentów.
Dobrą odpowiedzią na nowe wyzwania naszej codzienności jest mSzafir – nowatorska wersja kwalifikowanego podpisu elektronicznego. W odróżnieniu od standardowej wersji e-podpisu, mSzafir jest produktem w pełni cyfrowym, nie wymaga stosowania fizycznych urządzeń, takich jak karty i czytniki. Dzięki tej usłudze można podpisać dowolny dokument z każdego miejsca i na każdym urządzeniu podłączonym do internetu. Dostarczane przez KIR rozwiązanie umożliwia całkowicie zdalne prowadzenie spraw prywatnych, biznesowych i urzędowych, bez konieczności drukowania dokumentów, wysyłania ich kurierem czy ponoszenia kosztów archiwizacji.
Elektroniczny obieg dokumentów = realne korzyści
Z cyfrowym obiegiem dokumentów i podpisem elektronicznym jest podobnie, jak wcześniej z telefonami komórkowymi. Na samym początku były mało powszechne i korzystali z nich nieliczni, głównie do celów biznesowych. Dziś są niezbędnym elementem naszego funkcjonowania w życiu prywatnym i profesjonalnym. – Jako akademik pracujący na polskich uczelniach i ekspert, zaangażowany w realizację projektów międzynarodowych we współpracy z podmiotami zagranicznymi, regularnie korzystam z mSzafira. Podpisuję cyfrowo masę dokumentów dla uczelni, włącznie z umowami, rachunkami, protokołami egzaminacyjnymi czy recenzjami. E-podpis znakomicie oszczędza mój czasu, bo eliminuje konieczność podróży na drugi koniec miasta w celu podpisania dokumentów służbowych. W okresie pandemii było to po prostu niezbędne, ale tę wygodę chcę w swojej pracy zachować jako standard – mówi Marcin Zaborowski, wykładowca Uczelni Łazarskiego i redaktor naczelny pisma Res Publica Nowa – Sprawdziłem mSzafir również w relacjach z podmiotami zagranicznymi. Podpisywałem w ten sposób umowy z fundacjami operującymi w Niemczech, agendami NATO we Włoszech i instytucjami edukacyjnymi w państwach bałtyckich. Nic dziwnego, że prognozy przewidują, że do 2023 r. większość czynności poświadczanych dzisiaj podpisem własnoręcznym, będziemy przeprowadzać cyfrowo. Od tego trendu nie ma już odwrotu – podsumowuje Marcin Zaborowski.