Warto się odchudzać: Kłódka na lodówkę i więcej spacerów

Odchudzanie i zwiększenie aktywności fizycznej to najczęstsze postanowienia noworoczne Polaków. O tym, dlaczego warto ich dotrzymać, mówi profesor Krzysztof Strojek, konsultant krajowy w dziedzinie diabetologii.

Aktualizacja: 07.01.2019 21:38 Publikacja: 07.01.2019 16:37

Dzięki redukcji masy ciała możemy zmniejszyć ryzyko wystąpienia cukrzycy nawet o połowę.

Dzięki redukcji masy ciała możemy zmniejszyć ryzyko wystąpienia cukrzycy nawet o połowę.

Foto: Adobe Stock

Według Międzynarodowej Federacji Diabetologicznej jesteśmy w czołówce krajów zagrożonych cukrzycą i wyprzedziliśmy pod tym względem nawet Stany Zjednoczone. Jak to możliwe?

Szacuje się, że populacja zagrożona powikłaniami cukrzycy jest dwa razy większa niż liczba chorych ze zdiagnozowaną cukrzycą, ponieważ dochodzi drugie tyle osób ze stanem przedcukrzycowym. Nie wyróżniałbym jednak Polski pod tym względem. Czynniki powodujące wzrost zachorowań na cukrzycę są takie same we wszystkich krajach rozwiniętych – niezdrowy styl życia, otyłość i wynikające z tego konsekwencje. Amerykanie opublikowali dwa lata temu analizę, z której wynika, że dynamika wzrostu odsetka chorych z otyłością się zmniejszyła, ale nie ich liczba – nadal jest ona bardzo duża. Takich analiz europejskich nie ma, ale myślę, że zagrożenie cukrzycą w Ameryce jest jednak większe ze względu na większy odsetek osób chorujących na otyłość, w tym otyłość olbrzymią.

Postanowienia noworoczne robi niemal połowa Polaków, a co najmniej 20 proc. z nas chce schudnąć. Jak redukcja wagi wpływa na zmniejszenie ryzyka cukrzycy?

Najważniejsze dane na ten temat pochodzą z badania The Diabetes Prevention Program, w którym u chorych w stanie przedcukrzycowym zastosowano tak zwaną interwencję behawioralną. Badanych podzielono na trzy grupy. W pierwszej wdrożono program intensywnego odchudzania połączonego ze zwiększeniem aktywności fizycznej, w drugiej zastosowano metforminę, a w trzeciej, która była grupą kontrolną, nie robiono nic. Okazało się, że w ostatniej grupie na cukrzycę co roku zapadał co dziesiąty pacjent – czyli przechodził ze stanu przedcukrzycowego do cukrzycy. W przypadku osób, które zdecydowały się na redukcję masy ciała i zwiększenie aktywności, ryzyko wystąpienia cukrzycy spadało dokładnie o 53 proc., a u chorych, u których stosowano metforminę – o 31 proc. Czyli możemy poprzez redukcję masy ciała zmniejszyć ryzyko wystąpienia cukrzycy praktycznie o połowę.

Czy w przypadku aktywności fizycznej wyniki też są tak spektakularne?

Nie rozdzielałbym redukcji masy ciała od aktywności fizycznej. Jeśli chodzi o zmniejszenie ryzyka zachorowania na cukrzycę, te dwa elementy powinny iść w parze, czyli ujmując rzecz kolokwialnie – kłódka na lodówkę i więcej spacerów.

Nie musimy intensywnie ćwiczyć, np. na siłowni, co niektórych może zniechęcać?

Liczy się jakakolwiek forma ruchu, w której pracują mięśnie. Nieważne, czy jest to siłownia, czy jogging, czy po prostu regularne spacery. W czasie, kiedy mięśnie pracują, spalają dodatkowo glukozę bez użycia insuliny. Przyczyną stanu przedcukrzycowego i cukrzycy jest m.in. oporność tkanek na insulinę, a praca mięśni powoduje, że tkanki są bardziej na nią wrażliwe. Pod wpływem wysiłku organizm lepiej spala glukozę, co zmniejsza ryzyko cukrzycy.

Czy możemy wskazać, jaki sposób odżywiania się jest szczególnie korzystny, jeśli chodzi o redukowanie ryzyka wystąpienia cukrzycy?

Pojawiają się różne modne diety - z małą ilością węglowodanów, z dużą ilością węglowodanów, z dużą ilością białka i tłuszczu. Jednak nie rodzaj diety ma znaczenie, a przede wszystkim ilość kalorii, jaką dostarczamy organizmowi, ponieważ to przekłada się na otyłość. Utuczyć się można, jedząc zarówno golonkę, jak i duże porcje zdrowej żywności. Badania prowadzone u osób chorych na cukrzycę, które stosowały różne rodzaje odżywiania wykazały, że wprowadzenie jakiejkolwiek formy diety daje w ciągu pół roku bardzo korzystny efekt. Problemem jest to, że w ciągu roku większość pacjentów wraca do wyjściowej masy ciała.

Najczęściej podkreśla się jednak, że aby nie mieć cukrzycy, powinniśmy jeść mniej węglowodanów.

Nie. Wszystko powinniśmy ograniczyć. Oczywiście w taki sposób, żeby dieta była zbilansowana. Węglowodany powinny pokrywać ok. 50 proc. naszego dziennego zapotrzebowania kalorycznego. Ale jeśli zjemy za dużo, nawet jeśli proporcje składników w posiłku będą prawidłowe, to utyjemy.

Trzeba pamiętać natomiast, że proste węglowodany - słodycze, białe pieczywo - mają dodatkową wadę: powodują wyrzut insuliny, a to pobudza apetyt i wtedy jemy więcej, niż potrzebujemy.

W nowym roku często chcemy też rzucić palenie. Czy dzięki temu możemy zmniejszyć ryzyko cukrzycy?

Nie tyle samej cukrzycy, ile powikłań sercowo-naczyniowych, które bardzo często cukrzycy towarzyszą. Zawsze powtarzam, że cukrzyca nie jest problemem, najgroźniejsze są jej następstwa. W typie 2 jest to zawał serca, a palenie papierosów znacznie zwiększa jego ryzyko. Osoby, które mają zamiar rzucić nałóg – do czego gorąco namawiam – muszą jednak liczyć się z tym, że może się pojawić u nich większy apetyt. Trzeba się wtedy bardzo pilnować.

Mówiąc o zagrożeniu cukrzycą, podkreśla pan, że leki nie zastąpią zdrowego stylu życia. Czy dotyczy to również osób z zaawansowaną chorobą?

Na każdym etapie walki z cukrzycą zmiany stylu życia pomagają i wydłużają życie. Jedynie u osób w podeszłym wieku, u których ze względów metrykalnych oczekiwany okres przeżycia jest krótki, trudno go istotnie skorygować lekami lub zmianami w diecie. Nigdy jednak na zmiany nie jest za późno. Nawet jeśli nie wydłuży się życia, to można ograniczyć ryzyko powikłań i poprawić samopoczucie. Jeśli się ruszamy, to organizm wydziela endorfiny, które poprawiają nastrój. Natomiast w starszym wieku nie stosujemy restrykcji dietetycznych, bo to z kolei ogranicza komfort życia. Jeśli starsza osoba odmówi sobie kawałka ciasta do kawy czy kieliszka koniaku, to niewiele to zmieni jej rokowania, natomiast sprawi, że będzie się gorzej czuła.

Skoro jesteśmy przy koniaku… Czy picie alkoholu zwiększa ryzyko cukrzycy?

Nie, pod warunkiem że nie będzie dostarczało nam zbyt wielu kalorii. Tymczasem jedno piwo zawiera ich tyle, co kotlet schabowy. Natomiast w przypadku osób już chorujących na cukrzycę alkohol może spowodować niebezpieczny spadek poziomu cukru we krwi. Chorzy powinni o tym pamiętać i monitorować glikemię. Mamy więc dwa niebezpieczeństwa pośrednie: niedocukrzenie i nadmiar kalorii – pochodzących z napoju i tego, co do niego przekąszamy. Alkohol nie jest przeciwwskazany u osób z cukrzycą, jeśli piją w odpowiednim miejscu, towarzystwie i w odpowiedniej ilości.

Zmiany w stylu życia, o jakich mówimy, nie wydają się skomplikowane, a jednak większości trudno je wprowadzić. Wierzymy, że zagrożenie nas nie dotyczy?

Dlatego im więcej na ten temat mówimy, tym lepiej. Może to wpłynie na dotrzymanie dobrych postanowień tak ważnych dla osób chorych na cukrzycę lub nią zagrożonych. Cukrzyca przez lata rozwija się bezobjawowo, a jeśli pacjent nie odczuwa przykrych dolegliwości, nie czuje zagrożenia. W tej chwili lekarze patrzą nie tylko na objawy, lecz także na wyniki badań, które wykazują zaburzenia, zanim chory cokolwiek niepokojącego poczuje. Trzeba pamiętać, że podobnie jak w przypadku innych chorób przewlekłych, ich następstw nie możemy cofnąć, ale możemy je zatrzymać. Więc lepiej zrobić to na etapie nieprawidłowych wyników, kiedy organizm nie jest jeszcze uszkodzony. Jeśli dochodzi do powikłań i chory odczuwa dolegliwości, to możemy jedynie sprawić, żeby nie było gorzej, natomiast nic już nie możemy poprawić.

Każdy powinien wykonywać regularne badania w kierunku cukrzycy

Oczywiście. Tak jak co roku jeździmy z samochodem na przegląd techniczny, tak samo każdy człowiek powinien raz do roku zmierzyć sobie cukier, oznaczyć cholesterol, zmierzyć ciśnienie i zważyć się.

Według Międzynarodowej Federacji Diabetologicznej jesteśmy w czołówce krajów zagrożonych cukrzycą i wyprzedziliśmy pod tym względem nawet Stany Zjednoczone. Jak to możliwe?

Szacuje się, że populacja zagrożona powikłaniami cukrzycy jest dwa razy większa niż liczba chorych ze zdiagnozowaną cukrzycą, ponieważ dochodzi drugie tyle osób ze stanem przedcukrzycowym. Nie wyróżniałbym jednak Polski pod tym względem. Czynniki powodujące wzrost zachorowań na cukrzycę są takie same we wszystkich krajach rozwiniętych – niezdrowy styl życia, otyłość i wynikające z tego konsekwencje. Amerykanie opublikowali dwa lata temu analizę, z której wynika, że dynamika wzrostu odsetka chorych z otyłością się zmniejszyła, ale nie ich liczba – nadal jest ona bardzo duża. Takich analiz europejskich nie ma, ale myślę, że zagrożenie cukrzycą w Ameryce jest jednak większe ze względu na większy odsetek osób chorujących na otyłość, w tym otyłość olbrzymią.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Zdrowie
Ptasia grypa zagrozi ludziom? Niepokojące sygnały z Ameryki Południowej