Segregacja śmieci w całym kraju ma być taka sama

Cztery frakcje odpadów zbierane do czterech różnego koloru worków i pojemników mają nam pomóc osiągnąć europejskie poziomy recyklingu odpadów.

Publikacja: 26.09.2016 07:58

Segregacja śmieci w całym kraju ma być taka sama

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

W ocenie Ministerstwa Środowiska poziom odzysku odpadów komunalnych prowadzony przez gminy jest dramatycznie niski.

– W 2015 r. osiągnęliśmy poziom 24–25 proc. recyklingu śmieci – informuje Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska. – A do 2020 r. mamy osiągnąć 50-proc. poziom recyklingu odpadów komunalnych.

Diagnoza jest prosta: system, w którym to gmina decyduje, jakie frakcje odpadów są na jej terenie zbierane selektywnie i do jakich pojemników (worków), się nie sprawdza. Dlatego resort środowiska postanowił go zastąpić jednakowym w skali całego kraju systemem selektywnego zbierania odpadów.

Koniec z dowolnością

Projekt rozporządzenie zakłada, że niezależnie od tego, czy selektywna zbiórka odpadów odbywa się w Szczecinie czy Rzeszowie, ma wyglądać tak samo: cztery frakcje odpadów: papier (w tym tektura); szkło; metale i tworzywa sztuczne (razem) oraz odpady podlegające biodegradacji (np. resztki żywności) mają trafiać do czterech różnych worków (pojemników) podpisanych („szkło"; „papier"; „metal i tworzywa sztuczne"; „bio") i w odpowiednim kolorze.

Po wejściu w życie rozporządzenia papier trafi do niebieskiego worka/pojemnika. Na szkło przewidziano kolor zielony. Metal i tworzywa wylądują w żółtym worku (pojemniku). Natomiast odpady biodegradowalne trzeba będzie zbierać w workach (pojemnikach) brązowych.

Gminy protestują

Projekt rozporządzenia był szeroko konsultowany z jednostkami samorządu terytorialnego, w tym na forum Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, która wystawiła mu ocenę negatywną.

– Rozporządzenie oznacza niepotrzebną rewolucję w gminach, które w ciągu ostatnich pięciu lat zorganizowały dostosowany do swoich lokalnych potrzeb system selektywnego zbierania odpadów. Co więcej, konieczność wymiany pojemników na zgodne z rozporządzeniem oznacza koszty, które poniosą mieszkańcy albo ponosząc podwyższone opłaty, albo kupując nowe kubły na śmieci – tłumaczy decyzję Andrzej Porawski, sekretarz strony samorządowej KWRiST.

– Jedynym efektem rozporządzenia będzie to, że wydamy setki tysięcy złotych na nowe pojemniki i worki w odpowiednich kolorach – wskazuje Grzegorz Kubalski, wicedyrektor Związku Powiatów Polskich. I dodaje, że poziom odzysku odpadów w skali kraju nie zależy od tego, czy są one zbierane z podziałem na trzy, cztery czy pięć frakcji.

Negatywnie na temat projektu wypowiadają się także samorządowcy w indywidualnych, przesyłanych do resortu środowiska opiniach.

– Odzyskiem surowców wtórnych powinny się zajmować przede wszystkim regionalne instalacje przetwarzania odpadów komunalnych, w które zainwestowano miliony złotych, a nie mieszkańcy – wskazuje Sławomir Maciejczyk, burmistrz Wojcieszowa. – I dodaje, że w Europie Zachodniej nauka społeczeństwa selektywnego zbierania odpadów trwała latami.

– Prace nad rozporządzeniem w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów zakończą się najpóźniej w październiku, aby mogło ono wejść w życie od lipca 2017 r. – ucina Sławomir Mazurek. – Gminy na jego wdrożenie będą miały pięć lat.

etap legislacyjny: po uzgodnieniach międzyresortowych

Opinia

Maciej Kiełbus, partner w Kancelarii Prawnej Dr Ziemski & Partners sp. k.

W mojej ocenie zaskakujący jest nie tyle sam projekt rozporządzenia, ile powody, którymi resort środowiska kieruje się, aby po pięciu latach funkcjonowania gminnego systemu selektywnej zbiórki odpadów zdecydować się na system sterowany centralny. W uzasadnieniu do projektu czytamy bowiem z jednej strony, że wdrażany przez gminy system się sprawdza (recykling odpadów rośnie z 18 proc. w 2013 r. do 25 proc. w 2015 r.) z drugiej resort wskazuje, że bez zmiany nie osiągniemy wymaganych przez UE wskaźników (50 proc. w 2020 r.). Zaskakująca jest też argumentacja przemawiająca za ujednoliceniem kolorów pojemników na poszczególne frakcje odpadów. W ocenie MŚ to, że obecnie gminy stosują pojemniki w różnych kolorach, powoduje chaos w kraju. Resort nie zastanawia się natomiast, czy wprowadzana rozporządzeniem rewolucja nie wywoła lokalnego chaosu w gminach.

W ocenie Ministerstwa Środowiska poziom odzysku odpadów komunalnych prowadzony przez gminy jest dramatycznie niski.

– W 2015 r. osiągnęliśmy poziom 24–25 proc. recyklingu śmieci – informuje Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska. – A do 2020 r. mamy osiągnąć 50-proc. poziom recyklingu odpadów komunalnych.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego