Przedszkola wykorzystują stare przepisy i chcą od miast milionów

Miasta nie chcą płacić prywatnym przedszkolom zaległych dotacji. Idą więc do sądu. Ostatnio zrobił to Przasnysz.

Aktualizacja: 22.09.2020 11:50 Publikacja: 22.09.2020 07:15

Przedszkola wykorzystują stare przepisy i chcą od miast milionów

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Przasnysz to kolejne miasto, które nie chce płacić prywatnemu przedszkolu zaległej dotacji. Postanowił więc złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Miasto poprosiło również Prokuraturę Krajową o włączenie się do sprawy.

Wcześniej Sąd Apelacyjny w Białymstoku uwzględnił roszczenie przeciwko miastu jednego z niepublicznych przedszkoli. Zgodnie z tym wyrokiem Przasnysz zapłaci mu 146 233 zł. Tymczasem suma wszystkich roszczeń względem miasta wynosi ponad 7 mln zł.

Czytaj także: Zmiana stawki dotacji dla niepublicznego przedszkola

Władze Przasnysza twierdzą, że zapłata dotacji żądanych przez niepubliczne przedszkola pozbawi miasto całkowicie środków na inwestycje.

Problem roszczeń niepublicznych przedszkoli ma charakter ogólnopolski. Dotknął m.in. takich miast, jak: Wałbrzych, Wrocław czy Olsztyn.

Przedszkola i kancelarie prawne występują z wielomilionowymi roszczeniami przeciwko samorządom, powołując się na przepisy sprzed 2017 r. Wówczas prawo oświatowe nie regulowało precyzyjnie sposobu liczenia dotacji. Przepisy mówiły, że na każdego ucznia przysługuje dotacja w wysokości nie niższej niż 75 proc. ustalonych w budżecie danej gminy wydatków bieżących ponoszonych w przedszkolach publicznych w przeliczeniu na jednego ucznia. Przedszkola uważają, że samorządy nieświadomie lub celowo nieprawidłowo ustalały w poprzednich latach koszty ponoszone przez niepubliczne przedszkola. A to na ich podstawie ustala się dotację dla prywatnych placówek. Nie wliczano np. kosztów posiłków wydawanych dzieciom, wydatków ponoszonych na dzieci niepełnosprawne, wydatków zamieszczonych w innych rozdziałach budżetu.

Samorządy uważają, że nic się przedszkolom nie należy. Z innych bowiem przepisów wynika, że koszty edukacji liczy się zadaniowo (np. algorytm podziału subwencji oświatowej), więc podobnie należy traktować środki na edukację przedszkolną.

Problemem zajął się również Związek Miast Polskich. Zapowiedział podjęcie kroków w tej sprawie oraz wsparcie prawne samorządu.

Przasnysz to kolejne miasto, które nie chce płacić prywatnemu przedszkolu zaległej dotacji. Postanowił więc złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Miasto poprosiło również Prokuraturę Krajową o włączenie się do sprawy.

Wcześniej Sąd Apelacyjny w Białymstoku uwzględnił roszczenie przeciwko miastu jednego z niepublicznych przedszkoli. Zgodnie z tym wyrokiem Przasnysz zapłaci mu 146 233 zł. Tymczasem suma wszystkich roszczeń względem miasta wynosi ponad 7 mln zł.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów