Zygmunt Berdychowski: Już Giedroyc wspierał Krynicę

Zapraszamy różnych polityków i przedsiębiorców, ale niczego nie chcemy im narzucać - mówi Zygmunt Berdychowski, przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego w Krynicy w rozmowie z redaktorem naczelnym „Rzeczpospolitej”.

Publikacja: 19.12.2019 21:00

Zygmunt Berdychowski: Już Giedroyc wspierał Krynicę

Foto: Fot. Robert Gardzinski/Fotorzepa

Za chwilę krynickiemu Forum stuknie trzydziestka. Czy kiedy startowaliście, miałeś wyobrażenie, że to przedsięwzięcie nabierze takiej skali?

Kiedy startowaliśmy, myślałem jedynie o tym, by dobrze przygotować debatę ,,Polska trzy lata po rewolucji Solidarności”. Byłem wtedy posłem na Sejm pierwszej kadencji i uważałem, że przygotowanie i przeprowadzenie takiej debaty to dobry sposób, by dzięki rozmowie, dialogowi szukać metody na afektywne rozwiązywanie najważniejszych polskich problemów. By dyskutować o nich z dala od kamer i warszawskiego pośpiechu. Nigdy, ani wtedy, ani wiele lat potem, nie myślałem, że Krynica to będzie moje zajęcie na życie.

Które z forów wspominasz jako najbardziej wyjątkowe?

Trudno oczywiście porównywać Forum Ekonomiczne (FE) z roku 2019 do Forum Polska Wschód z roku 1993, bo i skala nie ta, i lista problemów zupełnie inna. Od razu na początku zderzyłem się z sytuacją, w której posłowie Konfederacji Polski Niepodległej chcieli prowadzić strajk okupacyjny w obiekcie, w którym odbywało się Forum, w proteście przeciwko obecności na obradach śp. Józefa Oleksego, który reprezentował Klub Parlamentarny SLD, jeden z najważniejszych wtedy w Sejmie. Nie zgodziłem się na to. Gdybym to zrobił, zawsze byłby zakładnikiem polityków jednej czy drugiej strony. Wyjątkowe było też chyba czwarte z kolei Forum, kiedy z powodu pogody rządowy helikopter z premierem na pokładzie nie mógł wylądować w Krynicy. Sprawę uratował Jacek Kuroń, który tak długo przemawiał na powitanie, że premier zdążył dolecieć do Nowego Sącza, wylądować i dojechać do Krynicy samochodem. Dla mnie osobiście wyjątkowe było również to Forum, na którym po raz pierwszy nasze zaproszenie zostało przyjęte przez premiera rządu Rzeczypospolitej. To zawsze są chwile wyjątkowe.

A najbardziej zaskakujące?

Najbardziej zaskakujące były obrady Forum, jakie organizowaliśmy w Kongresie Stanów Zjednoczonych przy współpracy z naszymi amerykańskimi partnerami, oraz obrady Forum organizowane przez nas i szkołę NATO w Rzymie z udziałem prezydenta Republiki Włoskiej i premierów kilku krajów środkowoeuropejskich. To rzeczywiście było trudne do wyobrażenia, że możemy z naszym Forum przyjechać do serca Włoch, organizować obrady w tych wspaniałych historycznych budynkach. Na dodatek jako partner nie tylko szanowany, ale też wyczekiwany. To było naprawdę niesamowite uczucie, że potrafimy zadziwić Włochów swoją sprawnością i rozmachem.

Nigdy nie proponowaliście podejmowania w finale obrad żadnych apeli, listów, deklaracji. Dlaczego?

Z prostego powodu. Przyjmowanie deklaracji niesie ze sobą ryzyko, że goście mogą się poczuć traktowani instrumentalnie. Zapraszamy do rozmowy w Krynicy bardzo różnych polityków i przedsiębiorców, niczego nie chcemy im narzucać, niczego nie chcemy im sugerować. Uważamy że naszą misją jest tylko przygotowanie dobrych warunków do takiej rozmowy. Przyjmowanie jakichkolwiek dokumentów na pewno prowadziłoby do podziałów i podejrzliwości, a w takiej atmosferze nie można być wiarygodnym gospodarzem.

Kto w historii forów najbardziej zawodził i rozczarowywał? Politycy czy biznes?

Nie mogę powiedzieć złego słowa ani o jednych, ani o drugich z tego prostego powodu, że zarówno jedni, jak i drudzy nasze zaproszenia przyjmowali i przyjmują. Oczywiście co roku zarówno jedni, jak i drudzy są źródłem niekończących się problemów, ale jakoś dajemy sobie radę. Gdyby to było proste, każdy by robił forum. Więc może i dobrze, że to taka droga przez mękę.

Ilu ludzi przewinęło się przez Forum w ciągu tych trzech dziesiątek lat?

Nigdy tego skrupulatnie nie liczyłem, ale mogę powiedzieć, że baza gości, do których wysyłamy zaproszenia i którzy odwiedzają Krynicę lub inne organizowane przez nas wydarzenia, to kilkadziesiąt tysięcy ludzi oraz kilka tysięcy instytucji z całego świata, z którymi dotychczas współpracowaliśmy przy organizacji naszych wydarzeń.

Masz swojego absolutnego bohatera trzydziestolecia? Kto z polityków, kto z biznesu?

Na pewno jest kilka takich osób. Zacznę od Jerzego Giedroycia, który jeszcze w paryskiej „Kulturze” na początku lat 90. zachęcał polskich polityków nie tylko do obecności w Krynicy, ale również do traktowania jej jako elementu polskiej polityki wschodniej. Na pewno najpełniej napisał o tym śp. red. Leopold Unger w artykule „Krynica mądrości”. Oczywiście dotyczy to także naszych polityków, którzy na szczęście w wielu sytuacjach wspierali nas nie tylko swoją obecnością, ale też udziałem w rozlicznych debatach i wydarzenia Forum. Dość wspomnieć jeszcze takie nazwiska, jak Jarosław Kaczyński, Jerzy Buzek, Mateusz Morawiecki, Beata Szydło, Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller czy Marek Belka. Co do przedstawicieli biznesu, to na pewno wyjątkową postacią jest Krzysztof Pawiński, którego firma Maspex rosła razem z Forum Ekonomicznym. Wyjątkowość tego człowieka to nie tylko jego sukces biznesowy, ale przede wszystkim otwartość i szczerość w rozmowach, które doprowadziły do tego, że naprawdę dobrze się rozumiemy.

Czasami zarzuca Ci się koniunkturalizm, a może nawet oportunizm w wyborze człowieka roku. Słusznie?

Wyboru człowieka roku dokonuje kapituła, w skład której wchodzą członkowie Rady Programowej Forum Ekonomicznego. To grono liczące ponad 40 osób i są to wybitne postaci polskiego życia politycznego i gospodarczego. Wpływać na ich wybory po prostu się nie da. Ciągle też podkreślam, że nikt z członków tego szacownego grona na przestrzeni lat nie sformułował żadnych zarzutów, że procedura wyboru człowieka roku była przez kogokolwiek naruszana.

Ale zwykle stajecie w jednym rzędzie z aktualną władzą.

To już sprawa ocenna. A z ocenami jest tak, że co Polak, to ocena.

Za chwilę krynickiemu Forum stuknie trzydziestka. Czy kiedy startowaliście, miałeś wyobrażenie, że to przedsięwzięcie nabierze takiej skali?

Kiedy startowaliśmy, myślałem jedynie o tym, by dobrze przygotować debatę ,,Polska trzy lata po rewolucji Solidarności”. Byłem wtedy posłem na Sejm pierwszej kadencji i uważałem, że przygotowanie i przeprowadzenie takiej debaty to dobry sposób, by dzięki rozmowie, dialogowi szukać metody na afektywne rozwiązywanie najważniejszych polskich problemów. By dyskutować o nich z dala od kamer i warszawskiego pośpiechu. Nigdy, ani wtedy, ani wiele lat potem, nie myślałem, że Krynica to będzie moje zajęcie na życie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji