W nowych przepisach zagwarantowano w kolejnych latach m.in. możliwość przenoszenia kopalń do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która zajmuje się likwidacją górniczych zakładów. Przez chwilę wydawało się więc, że determinacja, z jaką obecny rząd forsuje „dobrą zmianę" w różnych dziedzinach życia publicznego, dotarła także do skamieniałych na granicy bankructwa spółek. Kolejne rządy jak ognia bały się przecież likwidacji nierentownych zakładów, która w niemal powszechnej opinii ekspertów jest niezbędna, aby wreszcie wyprowadzić branżę na prostą.

Resort energii pośpieszył jednak z wyjaśnieniem – górnicy mogą spać spokojnie, żadnego zamykania kopalń nie będzie. Będzie natomiast możliwość dalszej wypłaty wysokich odpraw tym, którzy sami zdecydują się odejść z pracy. Kolejki chętnych jednak bym się nie spodziewał (do tej pory jednorazowe odprawy wzięło ok. 540 z ponad 6600 pracowników kopalń przejętych przez SRK). Dlaczego tak mało? 12-miesięczna wypłata na pożegnanie wydaje się pewnie skromna w porównaniu z tym, co kilka lat temu wywalczyli pracownicy odchodzący z hut, spółek energetycznych, kolei czy portów lotniczych, gdzie odprawy często przekraczały 100 tys. zł. Może, gdy sytuacja branży będzie jeszcze gorsza, a konieczność naprawy bardziej paląca (o ile to możliwe), uda się wywalczyć więcej?

Co w takim razie nowelizacja oznacza dla sektora? Dalsze tkwienie w zapaści, bo alternatywy dla radykalnej restrukturyzacji nie widać. Pomysły ministra energii, aby ratować polski węgiel, szukając dla niego nowych rynków zbytu, na papierze wyglądają bowiem doskonale. Problem w tym, że przy obecnych kosztach wydobycia w kraju, znacznie wyższych od cen na światowych rynkach, jest to możliwość czysto teoretyczna. I tak pozostanie, bo według dostępnych prognoz nie zmieni się to w najbliższych latach.

Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się więc trwanie. W przyjętym przez poprzedni rząd niemal rok temu programie restrukturyzacji Kompanii Węglowej przewidywano, że bez restrukturyzacji spółka upadnie w ciągu miesiąca. Nic takiego nie nastąpiło, wystarczyło nawet na świętowanie Barbórki i wypłaty z okazji Dnia Górnika. W przyszłym roku też jakoś będzie?