Firma Picodi przyjrzała się startowym cenom na najnowszy wyrób Apple - iPhone 11 Pro (64 Gb) w 41 krajach świata i sporządziła indeks iPhone 2019. Mówi on, ile dni muszą pracować na kupno urządzenia obywatele poszczególnych państw.
Polska wypada w tym zestawieniu bardzo słabo. Najnowszy iPhone jest dla statystycznego Polaka za drogi. Widać, że firma ogłaszając cenę z złotych, nie uwzględniła realiów polskiego rynku. Polak musi więc na nowy smartfon z jabłkiem pracować 31,8 dnia. 

Gorzej z krajów Unii jest tylko na Węgrzech (35,1 dnia) A także w Rosji (47 dni), Czarnogórze (48,5) i ostatnim Meksyku, gdzie na iPhone trzeba pracować 54,2 dnia.

Dużo lepiej wypadają nasi sąsiedzi z regionu. Litwin kupi urządzenie po 25,3 dnia pracy, Czech po 25,2 dniach, a Estończyk (najlepszy wynik w regionie) po 21,2 dniach pracy.

Na drugim końcu tego zestawienia jest Szwajcar. Zdobędzie smartfon już po 4,8 dniach pracy. Amerykanin potrzebuje na to 5,8 dnia a Luksemburczyk - 6,7 dnia. Poniżej 8 dni pracują na iPhone 11 proc. Australijczyk i Norweg.