"The Economist" zaznacza, że dotychczas we Francji, a także w trzech największych gospodarkach Zachodu - USA, Niemczech i Wielkiej Brytanii - przywódcami wybierane były zawsze osoby starsze niż przeciętny mieszkaniec tego kraju.
Macron wyłamuje się z tego trendu, ponieważ jest o dwa lata młodszy niż przeciętny Francuz - odnotowuje "The Economist". Tymczasem jeszcze w 1960 roku różnica między wiekiem przywódcy w czterech wymienionych wyżej państwach, a medianą wieku społeczeństwa wynosiła aż 38 lat. Obecnie wynosi nieco ponad 20.
"The Economist" zauważa, że zmniejszenie się tej różnicy wynika z tego, że - z jednej strony - społeczeństwa Zachodu się starzeją, a z drugiej - są coraz bardziej skłonne do wybierania młodszych przywódców.
Podaje tu przykład Niemiec, gdzie - od wyboru w 1949 roku 73-letniego Konrada Adenauera na kanclerza, każdy kolejny kanclerz aż do 1998 roku był młodszy od poprzedniego, a Angela Merkel została najmłodszym przywódcą Niemiec w ich powojennej historii (kiedy obejmowała urząd w 2005 roku miała 51 lat). Z kolei w Wielkiej Brytanii nie było premiera mającego w momencie wyboru więcej niż 60 lat od lat 70-tych.