Dla Platformy liczyło się, żeby w niesprzyjającym środowisku nie stracić, a jednocześnie przemówić do elektoratu PiS, który rzadko ogląda Trzaskowskiego w innym zestawieniu niż w trakcie wieczornych “Wiadomości". Dobór pytań przez prowadzących debatę tylko pomógł kandydatowi Koalicji Obywatelskiej, który mówił m.in. że nie będzie prezydentem totalnej opozycji, a o wartościach uczyli go rodzice i katecheta. Nie wdepnął w żadna minę, ale nie był też szczególnie porywający. Dla sztabu liczyło się najbardziej kilka minut wypowiedzi bez filtra Wiadomości i TVP Info - zapewne jedynych w tej kampanii.