Marszałek Sejmu Elżbieta Witek najpóźniej 6 lutego musi ogłosić termin wyborów prezydenckich, które muszą odbyć się w jedną z niedziel maja - 3, 10 lub 17. Nieoficjalnie mówi się, że I tura wyborów prezydenckich odbędzie się najprawdopodobniej 10 maja.
Jak dotąd gotowość do startu w wyborach prezydenckich zgłosili: prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, kandydatka Platformy Obywatelskiej, popierana również przez Nowoczesną, Małgorzata Kidawa-Błońska, dziennikarz i publicysta Szymon Hołownia. 18 stycznia w prawyborach Konfederacja zdecydowała, że jej kandydatem na prezydenta będzie Krzysztof Bosak. 19 stycznia swojego kandydata wskaże Lewica, ale już dziś wiadomo, że kandydatem tym będzie Robert Biedroń.
Urzędujący prezydent Andrzej Duda nie ogłosił jeszcze oficjalnie, że będzie się ubiegał o reelekcję. Sygnalizował już jednak w jednej z publicznych wypowiedzi, że jest zbyt młodym politykiem, by udawać się na emeryturę. Jest niemal pewne, że urzędujący prezydent wystartuje w wyborach jako kandydat popierany przez Zjednoczoną Prawicę.
Sondaże wskazują, że Andrzej Duda cieszy się poparciem na poziomie 43-45 proc. i jest zdecydowanym faworytem I tury wyborów prezydenckich (druga w sondażach Małgorzata Kidawa-Błońska osiąga wynik o kilkanaście punktów procentowych gorszy od urzędującego prezydenta). Jednak prezes PiS Jarosław Kaczyński w liście do działaczy PiS przekonywał, że urzędujący prezydent może wygrać już w I turze, przy odpowiednio wysokiej mobilizacji w partii. Dotychczas w historii III RP tylko raz zdarzyło się, by prezydent został wybrany w I turze - w 2000 roku Aleksander Kwaśniewski, walczący o reelekcję, w I turze uzyskał 53,9 proc. głosów.
W I turze wyborów prezydenckich w 2015 roku, wygranej przez Andrzeja Dudę, obecny prezydent uzyskał 34,76 proc. głosów. W II turze wygrał z urzędującym prezydentem, Bronisławem Komorowskim, uzyskując 51,55 proc. głosów.