Lewica finalizuje plan strategiczny kampanii Roberta Biedronia. „Rzeczpospolita" poznała ogólne założenia tej kampanii. Jak wynika z naszych rozmów, jej start konwencją w Słupsku to pomysł zapowiadający, że w jej trakcie Biedroń i politycy Lewicy będą walczyć o kolejne grupy elektoratu – przede wszystkim z mniejszych i średnich miast. Takich jak Słupsk, gdzie Biedroń przez pięć lat był prezydentem, czy Krosno na Podkarpaciu, gdzie się urodził.
Kampania ma być kontynuacją opowieści o nowoczesnym państwie dobrobytu. – Wizja tej prezydentury jest taka, że sprawy, które kojarzą się z aspiracjami do Zachodu, z nowoczesnością, np. z dostępem do mieszkań, stabilną i dobrze płatną pracą, skuteczną walką ze zmianami klimatycznymi i modernizacją energetyczną, będą trafiać do wszystkich, a nie tylko do mieszkańców dużych metropolii – mówi nam jedna z dobrze poinformowanych osób na Lewicy.
Czytaj także:
Zandberg: Nie przywiązywałbym się w styczniu do sondaży o maju
Celem jest szeroko pojęty elektorat na prowincji, a nie tylko w dużych miastach. Konwencja w Słupsku ma pokazać ten właśnie kierunek. Potem Robert Biedroń wystartuje ze spotkaniami w całej Polsce. Na początek przede wszystkim w średnich i małych miastach. Tam też mają powstawać oddolne komitety poparcia dla Biedronia – jedna z form organizacyjnych w ramach całej kampanii.