- Nie rozumiem pogardy w stosunku do zwolenników PiS - skomentowała w rozmowie z Onetem wicepremier Beata Szydło.
- Było jej mnóstwo w czasie kampanii, wylała się również w powyborczy poniedziałek. To dowód, że politycy opozycji nie znają nastrojów społecznych, nie rozmawiają z Polakami. Zamknęli się w bańkach informacyjnych. A wracając do Bronisława Komorowskiego, to wstyd, że były prezydent Rzeczypospolitej opowiada takie rzeczy - mówiła kandydatka w wyborach do PE z rekordowym poparciem w całej Polsce.
Szydło oceniła przy tym, że "czas Donalda Tuska w polskiej polityce się skończył". - Rzeczywiście był on w tę kampanię zaangażowany mocno. Liczył, że będzie tym zbawcą, który wjedzie na białym koniu. Ale Polacy w to nie uwierzyli - przekonywała.
- Platforma ma sporo problemów, w tym kwestię pozycji obecnych liderów. Jednak nie sądzę, aby Donald Tusk wziął teraz odpowiedzialność za przegraną partię - dodała Szydło.