- Zbudowaliśmy Koalicję Europejską po to, aby przypomnieć sobie co udało nam się zrobić w ciągu ostatnich 30 lat. Przez te 30 lat zrobiliśmy bardzo wiele. Pamiętam jak pięć lat temu, jeszcze w 25. rocznicę wyborów z 4 czerwca, razem z nami cieszyli się na Placu Zamkowym prezydent USA Barack Obama, prezydenci największych mocarstw Europy i świata - mówił przewodniczący PO.
Schetyna dodał, że obecni na 25. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 roku "cieszyli się z tego, że Polska jest prymusem Europy, prymusem zmian".
- Dzisiaj, po pięciu latach w jakim miejscu jesteśmy? Kto dzisiaj przyjedzie na rocznicę (wyborów z) 4 czerwca (1989 r.)? Czy ktoś z przywódców największych państw? Czy ktoś w ogóle zostanie zaproszony? - pytał retorycznie Schetyna. - Otóż nie. Dzisiaj jesteśmy na etapie utraty tego wszystkiego co budowały pokolenia polityków przed nami - dodał.
Schetyna zarzucał obecnemu rządowi, że ten doprowadził do tego, iż "tracimy wpływ na budżet europejski, budżet nowej perspektywy". - 500 mld zł w ostatniej perspektywie budżetowej - to sukces rządu PSL i PO. Ale ten sukces nie ma kontynuacji. Nie ma szans, żebyśmy dziś, tak jak wtedy, mogli siedzieć przy głównym stole w UE - ubolewał przewodniczący PO.
- Dzisiaj to co nam grozi, to zabranie środków europejskich: za łamanie praworządności, konstytucji, łamanie polskiego prawa. Tak dzisiaj właśnie wygląda polexit - przekonywał Schetyna dodając, że Polska zmierza obecnie na margines UE, a w efekcie może wylądować poza nią.