Warszawa zasługuje na realny plan, a nie obietnice

Publikacja: 28.08.2018 11:09

Piotr Guział, kandydat na Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawa

Piotr Guział, kandydat na Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawa

Samorządowa kampania wyborcza ruszyła na dobre. Najbardziej widowiskowe są jak zwykle wybory na prezydentów miast. Tu od wielu lat największą uwagę mediów przykuwa Warszawa. W tym roku katalog kandydatów jest niezwykle szeroki. Każdy z nich ma swój pomysł na zyskanie zainteresowania wyborców.

Do gry włączył się również Piotr Guział, były burmistrz Ursynowa, który w ostatnich wyborach na prezydenta Warszawy zajął trzecie miejsce.

Czy sądzi Pan, że kandydaci na prezydenta Warszawy przedstawiają spójną i realną wizję rozwoju miasta?

- Uważam, że każda wizja rozwoju Warszawy ma elementy warte rozważenia. Musimy jednak zadać sobie pytanie, która z nich jest możliwa do realizacji, a która jest tzw. „kiełbasą wyborczą”. Mnie, jako mieszkańca Warszawy i  samorządowca od 20 lat, najbardziej interesują, nie fajerwerki, ale zagadnienia, które są podstawą problemów trapiących nasze miasto. Sądzę, że w obecnie prowadzonej kampanii za mało mówimy się o tym, co decyduje o rozwoju miasta, a więc jakości współpracy ratusza z przedsiębiorcami. Żeby budować nowe linie metra, obiecywane parki, czy mieszkania komunalne Warszawa musi mieć bardzo sprawną, wydajną i przyjazną administrację. Nie chciałbym oceniać bezpośrednio wszystkich kandydatów, ale zwrócić uwagę na fakt, że większość obietnic jest nierealna w obecnym stanie rzeczy.

Co sprawia, że obietnice są nierealne? Ich koszty?

- Nie tylko. Niektórzy kandydaci zdają się nie wiedzieć, w jaki sposób działa miasto. Choćby pomysł budowy warszawskiego Parku Centralnego wokół PKiN. Na pozór pomysł jest ciekawy. Jednak, kiedy przyjrzymy się bliżej, to wychodzi na to, że głównym przeciwnikiem tego pomysłu jest zdrowy rozsądek i obowiązujące  prawo miejscowe. Tereny wokół Pałacu Kultury i Nauki, to 25 ha, jednak park nie będzie mógł mieć więcej niż 3-5 ha i tak naprawdę ogranicza się do obecnej lokalizacji wzdłuż ulicy Świętokrzyskiej.. Z tych 25 hektarów 10 zajmuje bowiem  sam pałac, a skoro jest biurowcem, to musi mieć odpowiednią infrastrukturę towarzyszącą, jak parkingi, dojazdy, drogi ewakuacyjne, etc. Niemal cały teren wzdłuż Al. Jerozolimskich, czyli 3,5 ha to tereny objęte roszczeniami PKP z funkcjonującym tunelem średnicowym. Od strony ulicy Marszałkowskiej niebawem powstanie Teatr Rozmaitości i Muzeum Sztuki Nowoczesnej, poza tym mamy jeszcze tereny prywatne i roszczenia. Dlatego idea Parku Centralnego to wyborcze oszustwo,  wiele hałasu o nic, bo poza wszystkim plan zagospodarowania nie pozwala obecnie na budowę parku tak okazałego parku.

Przecież plany można zmienić…

- I tu dotykamy sedna. Oczywiście, że możemy. Jednak w Warszawie tworzenie planu zagospodarowania przestrzennego trwa najdłużej w Polsce. W innych dużych miastach są to maksymalnie 2 lata, u nas średnio 7 lat. Podobnie rzecz się ma z czasem oczekiwania na decyzję o warunkach zabudowy, czy pozwolenie na budowę. Jesteśmy pod tym względem w ogonie największych miast w Polsce. A jednocześnie mamy najwięcej urzędników na 1000 mieszkańców. Nowy prezydent będzie musiał zrobić wszystko, aby  znacząco skrócić czas oczekiwania inwestorów. Szybsze  przygotowanie rzetelnych planów zagospodarowania rozwiąże wiele problemów. Nikt nie wspomina o tym w kampanii, a szkoda, ponieważ właśnie to jest przyczyna chaosu urbanistycznego jaki od lat panuje w Warszawie.  Skrócenie czasu i efektywne konsultacje z mieszkańcami, sprawią, że pomysł central parku, czy oprotestowania tzw. „Nycz Tower” zniknie. Nie wybierajmy sobie wieżowców, czy deweloperów do oprotestowania, po prostu twórzmy plany z jasnymi ramami działania i mądrze je budujmy. Poza tym, gdzie jak nie w centrum mają one powstawać? To właśnie tu są najdroższe działki. To miliardy złotych zainwestowane przez dziesięciolecia w infrastrukturę przesyłową i transportową, których nie można ot tak zignorować, bo mamy pomysł na park w ścisłym centrum. Ta infrastruktura powstała, by służyć dużej koncentracji ludzi. .

Jaka powinna być Warszawa za 10 lat?

Dumna, z bycia liderem wśród miast regionu w kilku, a nie w żadnej jak obecnie dziedzinie, np. jako smart city, miasto ekologicznych technologii, czy cyfrowej edukacji. Różnorodna poprzez wspieranie rozmaitych nurtów kulturowych i tolerancyjna dla każdego stylu życia. Sprawiedliwa w działaniach na rzecz mieszkańców oraz w dostępie do dóbr publicznych i infrastruktury miejskiej. Warszawa dla wszystkich to nie frazes.  Dlatego uważam, że przy nowym prezydencie powinno powstać biuro ds. równości. Zróżnicowanie rozwoju poszczególnych dzielnic jest ogromne. Porównajmy np. Pragę Północ i Wilanów z długością życia dłuższą o 10 lat Praga Północ, to najniższy poziom edukacji w szkołach publicznych, poniżej średniej krajowej, podczas gdy np. Ursynów to najwyższy poziom edukacji w Polsce. Takie biuro, wspólnie z mieszkańcami powinno monitorować i audytować dostępność usług publicznych i decydować o tym, co w jakiej kolejności powstanie w mieście. Wierzę w zdrowy rozsądek Warszawiaków, jeśli zapytamy ich czy bardziej potrzebne jest nowe przedszkole na Wilanowie, czy Białołęce, czy nowa fontanna za 15 mln złotych w Centrum, większość opowie się za przedszkolem. Fontannę możemy zbudować za rok, czy dwa. Takie decyzje naprawiające nierówności powinny być podejmowane od razu, po ich zdiagnozowaniu, a budżet odpowiednio korygowany, a nie jak teraz, tego typu analizy są odkładane na półkę, a problemy od tego nie znikają.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem