Wydawałoby się, że uchodźca ucieka z ojczyzny przed prześladowaniami, przed wojną domową lub wyrywa się z rąk okrutnej bezpieki. Szwajcarskie władze nie mają już takiej pewności.
Dlatego, jak napisał w tym tygodniu portal dziennika "Neue Zürcher Zeitung", minister sprawiedliwości Simonetta Saommaruga (z Partii Socjaldemokratycznej) chce wprowadzić nowelizację prawa azylowego.
Zmiana ma wprowadzić jasną zasadę: podróże wakacyjne do kraju, z którego się uciekło przed prześladowaniami, powodują utratę statusu uchodźcy.
Skąd taka reakcja władz Szwajcarii? - Urząd ds. imigracji dowiedział się bowiem, że wielu Erytrejczyków pojechało do ojczyzny na obchody święta narodowego 24 maja (w tym roku była okrągła 25. rocznica ogłoszenia niepodległości, czyli oderwania od Etiopii).
Brzmi to zaskakująco. Erytrea uchodzi bowiem za wyjątkowo brutalną dyktaturę, na dodatek totalnie zmilitaryzowaną. Większość uciekających stamtąd podaje jako oficjalny powód - trwającą w nieskończoność służbę wojskową (obejmuje ona także niezamężne kobiety).