PPK kusi niskimi opłatami i premią

Opłaty dla instytucji finansowych za zarządzanie PPK będą niskie, z reguły niższe niż maksymalne dopuszczone ustawą. – Trudno przy tym znaleźć inwestycję, która daje stopę zwrotu zbliżoną do PPK – przekonują twórcy programu.

Aktualizacja: 16.10.2019 21:42 Publikacja: 16.10.2019 21:00

PPK kusi niskimi opłatami i premią

Foto: Adobe Stock

Pracownicze plany kapitałowe ruszyły w połowie roku. Mają nas zachęcić do dodatkowego oszczędzania na czas emerytury, bo świadczenia wypłacane z ZUS będą raczej niskie.

Czytaj także: Kalkulator kosztów PPK dla firm

Turbodoładowanie dla oszczędności

Program PPK zakłada, że pracownicy będą w nim odkładać co miesiąc od 2 proc. do 4 proc. swojej pensji brutto. Pracodawca dołoży im do tego od 1,5 do 4 proc. pensji. Swoją część dorzuci też państwo, które poprzez Fundusz Pracy dopłaci oszczędzającemu 250 zł wpłaty powitalnej oraz dodatkowo 240 zł dopłaty rocznej. Eksperci mówią o turbodoładowaniu dla oszczędności. A to nie wszystko, bo osoby z niskimi zarobkami zamiast 2 proc. mogą odkładać mniej, minimalnie 0,5 proc. pensji. Mogą tak zrobić osoby, których pensja nie przekracza 120 proc. płacy minimalnej. Od pracodawców i państwa i tak dostaną tyle, ile dostałyby przy wpłacie 2 proc.

Można to pokazać także w inny sposób: PPK gwarantuje każdemu oszczędzającemu zysk w postaci wpłaty pracodawcy w wysokości co najmniej 75 proc. tego, co wpłacił pracownik – pracownik wpłaca wspomniane 2 proc. swojej pensji, a pracodawca nie mniej niż 1,5 proc. tej pensji. W przypadku osób z niskimi dochodami zysk będzie zdecydowanie wyższy.

– Wzrost płacy minimalnej do 2600 zł w 2020 r. oznacza, że osoby, które zarobią 3120 zł miesięcznie będą mogły wpłacać do PPK 15,6 zł miesięcznie w ramach swojej składki. Pracodawca dopłaci im do tego nie mniej niż 46,8 zł, a państwo 20 zł. W sumie więc przy wpłacie nieco ponad 15 zł, na swoje konto w PPK dostaną od pracodawcy i państwa blisko 70 zł, czyli przeszło cztery razy więcej – pokazuje na przykładzie przyszłego roku Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za wdrożenie PPK.

Przekonuje, że w tej sytuacji osoby z niskimi zarobkami powinny się zastanowić, czy opłaca im się rezygnować z udziału w PPK. – Trudno znaleźć inwestycję, która choćby w przybliżeniu była tak korzystna, jak to, co osobom z niskimi zarobkami daje PPK – twierdzi Marczuk.

Zwraca przy tym uwagę, że pracodawca może opłacić pracownikom jeszcze wyższe składki – nie 1,5, ale 4 proc. pensji. Wtedy korzyść będzie jeszcze wyższa. Ale jak podkreśla wiceszef PFR, na pokaźne zyski dzięki dopłatom od pracodawców i państwa mogą też liczyć pozostali uczestnicy tego programu. I tu pracodawca może im wpłacać wyższe składki.

Niskie opłaty

A to nie wszystko, bowiem instytucje finansowe, które będą zarządzały pracowniczymi planami kapitałowymi, będą się starały pomnażać zgromadzone w tym programie oszczędności, inwestując je w akcje i obligacje. Do zarządzania PPK dopuszczono 20 instytucji (ich listę można znaleźć na portalu mojePPK.pl). Każda z nich oferuje osiem, a niektóre dziewięć subfunduszy zdefiniowanej daty, które będą wykorzystywane do inwestowania oszczędności gromadzonych w programie.

Obowiązek udostępnienia PPK obejmie większość firm działających w naszym kraju (wyjątki są nieliczne). Będą one musiały wybrać instytucję finansową, której powierzą utworzenie u siebie pracowniczego planu kapitałowego i zarządzanie nim. Za zarządzanie instytucje finansowe pobiorą opłaty do 0,5 proc. zgromadzonych aktywów netto. To maksymalny pułap. Instytucje mogą pobierać niższe opłaty. I większość się na to zdecydowała.

Z zestawienia wysokości opłat za zarządzanie pracowniczymi planami kapitałowymi wynika, że średnia opłat, które chcą pobrać instytucje finansowe, to 0,37 proc. aktywów netto zgromadzonych w PPK. Opłaty wahają się przy tym od 0,32 do 0,50 proc. Średnio najmniej zdecydował się pobierać Aviva Investors TFI – 0,32 proc. aktywów. Tuż za nim są BNP Paribas TFI i Millennium TFI, które w ramach opłaty za zarządzanie będą pobierać 0,33 proc. aktywów. 0,34 proc. pobiorą Pekao TFI oraz TFI Allianz Polska. TFI PZU chce natomiast pobierać średnio 0,35 proc.

Jako jedyny opłat nie zamierza obniżać Skarbiec TFI. Tu za zarządzanie trzeba będzie zapłacić 0,5 proc. aktywów netto. Opłatę w wysokości średnio 0,44 proc. pobierze Esaliens TFI, a po 0,42 proc. Investors TFI oraz PFR TFI. Ostatnia z tych instytucji to tzw. instytucja wyznaczona. To podmiot, który choć działa na takich samych zasadach jak pozostałe instytucje finansowe dopuszczone do zarządzania PPK, pełni szczególną rolę. Pod jego skrzydła trafią nie tylko firmy, które go wybiorą, ale też te, które z różnych powodów nie wybiorą i nie podpiszą umów o zarządzanie PPK z innymi instytucjami finansowymi.

Zestawienie opłat za zarządzanie PPK, które od uczestników programu pobierać będą instytucje finansowe, a także kalkulator, w którym policzymy przyszłe oszczędności w programie, można znaleźć na prowadzonym przez PFR portalu mojePPK.pl. Zestawienie to nie obejmuje opłat promocyjnych, jakie wprowadziły niektóre z instytucji finansowych. Część instytucji zdecydowała się na niepobieranie opłat za zarządzanie w początkowym okresie funkcjonowania programu.

Tekst powstał we współpracy z PFR.

Pracownicze plany kapitałowe ruszyły w połowie roku. Mają nas zachęcić do dodatkowego oszczędzania na czas emerytury, bo świadczenia wypłacane z ZUS będą raczej niskie.

Czytaj także: Kalkulator kosztów PPK dla firm

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia
Roszady w największym polskim ubezpieczycielu. Były szef mBanku na czele PZU Życie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ubezpieczenia
OFE dały zarobić lepiej niż lokaty bankowe i subkonta ZUS
Ubezpieczenia
Po wyborze nowego zarządu kapitalizacja PZU w górę o blisko miliard złotych
Ubezpieczenia
Rekord sprzedaży polis majątkowych i życiowych Warty
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ubezpieczenia
Artur Olech prezesem PZU. Potrzebna jest zgoda KNF