Kolejna wojna cenowa na rynku polis OC

Od wielu kwartałów spadają ceny komunikacyjnych polis OC. Na razie kierowcy mogą się cieszyć, ale w przeszłości takie sytuacje kończyły się mocnymi wzrostami cen.

Aktualizacja: 15.04.2021 10:19 Publikacja: 14.04.2021 21:00

Kolejna wojna cenowa na rynku polis OC

Foto: Adobe Stock

Wielu ubezpieczycieli broni się przed używaniem określenia wojna cenowa w odniesieniu do rynku komunikacyjnych polis OC. To jednak zaklinanie rzeczywistości. Ceny polis ubezpieczenia komunikacyjnego OC spadały już w 2019 r., spadały także w początku 2020 r. U niektórych ubezpieczycieli spadki cen sięgały kilkunastu procent.

Czytaj także: Gdzie opłaca się ubezpieczyć samochód. Ranking OC 2021

Ostra konkurencja

– Od dłuższego czasu rynek OC się stabilizuje. OC jest rentowne, choć nie dla wszystkich firm – mówił nam w połowie zeszłego roku Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Poziom cen zależy od wysokości wypłacanych świadczeń. To rynek zależny od trwałości i przewidywalności regulacji, które mogą na przykład wprowadzać nowe tytuły do wypłat. Zmiany w orzecznictwie czy nowe regulacje, które obejmowały szkody „wstecz", powodowały i mogą powodować wzrost cen. Od dłuższego czasu jednak takich zmian nie było – mówił.

Zaraz dodał jednak, że w pierwszym kwartale 2020 r. pojawił się inny istotny czynnik, który wpłynął na ceny. – Chodzi o sytuację związaną z pandemią – tłumaczył. Na pandemię i związany z nią lockdown zareagował rynek nowych samochodów, ale też zmniejszył się import aut używanych. – Sprzedaż samochodów wyhamowała, a to przekłada się na rynek OC. W trudniejszej sytuacji rynkowej zakłady ubezpieczeń starały się zaoferować atrakcyjniejsze ceny za polisy. Przy OC komunikacyjnym cena jest kluczowym argumentem sprzedażowym. Prawo wyraźnie precyzuje, że składki muszą pokrywać zobowiązania wobec poszkodowanych i koszty prowadzonej działalności. Ta równowaga jest zachowana, a wszystko, co dzieje się powyżej tego progu, jest normalną grą rynkową – przekonywał prezes Prądzyński.

Ale część ubezpieczycieli od dawna skarży się na spadki cen. PZU od wielu kwartałów zwraca uwagę na – jak to określa – wzmożoną aktywność cenową części konkurentów. – Niektórzy nasi konkurenci testują niższe ceny polis OC mimo inflacji szkód – mówiła przy okazji jednej z prezentacji wyników spółki Elżbieta Häuser-Schöneich, członek zarządu PZU. Spółka tłumaczy, że powoduje to odpływ klientów wrażliwych na ceny polis. – Ta sytuacja zdecydowanie nas nie cieszy. Nam zależy na tym, żeby rynek OC był rentowny – mówiła Häuser-Schöneich.

Spadek cen polis OC widać było już w wynikach rynku ubezpieczeniowego za 2019 r. zebranych przez PIU. Do ubezpieczycieli spłynęło mniej pieniędzy z obowiązkowego komunikacyjnego OC niż rok wcześniej – 14,9 mld zł, wobec 15,2 mld zł. Raportu za 2020 r. jeszcze nie ma, ale z podsumowania wyników rynku ubezpieczeniowego wynika, że ceny polis OC znów spadły. – Średnia składka za ubezpieczenie OC pojazdów mechanicznych spadła z 523 zł do 500 zł – mówi Andrzej Maciążek, wiceprezes zarządu PIU. – Równocześnie wartość średniej szkody wzrosła z 7,8 tys. zł do 8,2 tys. zł – dodaje.

Co więcej, ta tendencja utrzymuje się też w 2021 r. W pierwszym kwartale 2021 r. przeciętne ceny OC nadal spadają – wynika z najnowszego raportu multiagencji internetowej Punkta, który analizuje ceny sprzedanych przez nią polis. Na koniec marca za obowiązkową polisę klienci płacili tu średnio 579 zł, o 22 zł (4 proc.) mniej niż 3 miesiące temu i o 66 złotych (10 proc.) mniej niż rok temu.

– Pod szyldem dynamicznego kształtowania cen, skomplikowanych schematów taryfowych kryje się zwyczajna agresywna walka ceną o udział w rynku. Wszyscy znamy ten scenariusz, przerabiany już dwukrotnie w ostatniej dekadzie i wiemy, czym ta historia może się skończyć. Nieprzypadkowo szacuje się, że ten rok przyniesie najwyższe w historii branży straty na OC komunikacyjnym, rzędu ponad 1,5 mld zł – mówi Michał Daniluk, członek zarządu Punkty. – Czy spowoduje to wzrost cen? Tak, pytanie tylko kiedy – dodaje.

W przeszłości wojny cenowe na rynku OC przekładały się później na mocne wzrosty cen polis.

Kto płaci najwięcej?

Na razie, jak wynika z cyklicznego raportu Punkty, w pierwszym kwartale 2021 r. niezmiennie najwyższe średnie ceny za OC obowiązują w województwach: pomorskim (654 zł), mazowieckim (621 zł) i dolnośląskim (620 zł). Z kolei najniższymi średnimi cenami za polisę OC cieszyli się w ostatnich miesiącach kierowcy z województw: podkarpackiego (503 zł), opolskiego (516 zł) i świętokrzyskiego (523 zł).

Różnica średniej ceny OC pomiędzy najdroższą a najtańszą aglomeracją wyniosła 194 zł. Jak zwykle najwyższe składki płacili mieszkańcy Gdańska (715 zł), Warszawy (707 zł) i Wrocławia (692 zł). Rynek ubezpieczeń okazał się łaskawy dla mieszkańców Opola (521 zł), Lublina (531 zł) i Białegostoku (539 zł).

W porównaniu z I kwartałem 2020 r. największe spadki przeciętnego OC dotyczyły kierowców Dolnego Śląska. Mimo że to jedno z najdroższych województw średnia cena obowiązkowej polisy spadła tam niemal o 18 proc. w ciągu roku. W aktualnie najtańszym województwie podkarpackim spadek składki za OC w ciągu roku wyniósł tylko 7 proc. Był najmniejszy w porównaniu z resztą województw.

Wielu ubezpieczycieli broni się przed używaniem określenia wojna cenowa w odniesieniu do rynku komunikacyjnych polis OC. To jednak zaklinanie rzeczywistości. Ceny polis ubezpieczenia komunikacyjnego OC spadały już w 2019 r., spadały także w początku 2020 r. U niektórych ubezpieczycieli spadki cen sięgały kilkunastu procent.

Czytaj także: Gdzie opłaca się ubezpieczyć samochód. Ranking OC 2021

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ubezpieczenia
Polisa dla kota lub psa? Aż 40 proc. właścicieli nawet nie wie, że są takie ubezpieczenia
Ubezpieczenia
Szefowa LINK4 odwołana. Jest nowa prezes, pełniąca obowiązki
Ubezpieczenia
Uścińska: System emerytalny jest bezpieczny dla państwa, wymagający dla ludzi
Ubezpieczenia
Raty leasingu za ciężkie dla małych firm
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Ubezpieczenia
Głębokie wymiatanie kadr w PZU. Pracę tracą nie tylko szefowie