Aktualizacja: 24.03.2019 09:03 Publikacja: 24.03.2019 09:03
Foto: AFP
Przewoźnicy doskonale wiedzą, że Boeing tak wynegocjował z nimi umowy, że odwołanie dostaw jest praktycznie niemożliwe i w tej chwili cała akcja sprowadza się do medialnych sygnałów i konsekwentnego milczenia ze strony Boeinga. Tylko raz wypowiedział się prezes koncernu, Dennis Muilenburg, który oczywiście powiedział, że „maszyna jest bezpieczna", a potem w liście „do linii lotniczych i lotniczej społeczności" zapewnił, że jego zespół pracuje nad dalszymi ulepszeniami". Jedyne więc na co przewoźnicy mogą mieć nadzieję, to wynegocjowanie lepszych warunków przy przejmowaniu maszyn. Podobnie jest z liniami, które otwarcie deklarują, że z powodu uziemienia MAXów po katastrofach w Indonezji i Etiopii, będą domagały się od Boeinga odszkodowania. Te linie najczęściej już wcześniej miały kłopoty finansowe, które teraz chcą wytłumaczyć kłopotami amerykańskiego koncernu — uważają analitycy rynku lotniczego. Takie odszkodowanie przewoźnikom Boeing wypłacił, bądź udzielił im rabatów na nowe zamówienia po uziemieniu Dreamlinerów, które trwało 9 miesięcy.
Republiki bałtyckie nie zbudowały na czas linii kolejowej, która umożliwiłaby transport wojsk NATO w przypadku w...
Wiadomo już, co było przyczyną pożaru samolotu British Airways, który zablokował londyńskie lotnisko Gatwick, pr...
Jeśli nie dojdzie do porozumienia handlowego z Waszyngtonem, Komisja Europejska gotowa jest do wprowadzenia ceł...
Uber zawiódł inwestorów niższymi od oczekiwań przychodami za pierwszy kwartał 2025 roku. Akcje firmy tąpnęły naw...
Rząd USA nie da pieniędzy na połączenie superszybkiej kolei z Los Angeles do San Francisco – powiedział dziennik...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas