Atlantia zarządza przez swą filię Autostrade per l'Italia (ASPI) największą w kraju siecią płatnych autostrad o łącznej długości 3 tys. km. Od sierpnia 2018 jest mocno krytykowana przez rząd za zły nadzór nad wiaduktem w Genui, który zawalił się, powodując śmierć 43 osób.
Rząd pod naciskiem Ruchu 5 Gwiazd rozważa odebranie jej koncesji, ostatnio przyjął uchwałę o mniejszej kompensacie przy wcześniejszym wypowiadaniu umów z operatorami autostrad, jeśli nie dotrzymują swych zobowiązań kontraktowych.
- W razie odebrania koncesji i mniejszej wypłaty grozi nam bankructwo, bo mamy otwarte linie kredytowe na 10,5 mld euro — powiedział dziennikowi „Corriere della Sera" prezes Atlantii, Roberto Tomasi — Potrzebujemy umowy, która połączy interes publiczny, prawa prowadzących działalność gospodarczą i rządy prawa. Taka umowa jest możliwa i należy ją osiągnąć w interesie 7 tys. pracowników Atlantii, wszystkich udziałowców i generalnie Włochów — cytuje Reuter.
Brak zgody na niższe myto
Tomasi nie chciał odnieść się do informacji dziennika, że Atlantia zaproponowała resortowi transportu ok. 2 mld euro za odbudowę wiaduktu w Genui, wypłatę odszkodowania władzom miasta i sfinansowanie nowych inwestycji, ale odrzucił postulat obniżenia stawek myta o 5 proc. w najbliższych latach. — Mogę jedynie powiedzieć, że jesteśmy gotowi kontynuować dyskusję z rządem dla uniknięcia zniszczenia części dziedzictwa przemysłowego tego kraju — powiedział.
Resort transportu po nadzwyczajnym posiedzeniu w minionym tygodniu w związku z zawaleniem się części dachu tunelu autostrady w Genui zarządzanym też przez Autostrade ogłosił zamrożenie stawek myta w 2020 r.