Rzecznik rodziny Boyce'a poinformował, że aktor zmarł we śnie po ataku drgawek, który był efektem przypadłości, na którą się leczył.
- Z ciężkim sercem informujemy, że rano straciliśmy Camerona - poinformował rzecznik. - Zmarł w trakcie snu, w wyniku napadu drgawek, który był efektem przypadłości, na którą się leczył - dodał.
"Świat bez wątpienia stracił jedną ze swoich najjaśniejszych gwiazd, ale jego duch będzie żył dalej, dzięki wszystkim, którzy go znali i kochali" - napisała rodzina w komunikacie, w którym poprosiła też, aby uszanować jej żałobę.
Boyce grał m.in. w serialu "Jessie" opowiadającym o dziewczynie z małego miasta (granej przez Debby Ryan), która pracuje jako niania dla bogatej rodziny, po przenosinach do Nowego Jorku. Boyce był jednym z dzieci, którymi się opiekowała.
- Od najmłodszych lat Boyce chciał dzielić się swoimi niezwykłymi talentami artystycznymi ze światem - powiedział rzecznik Disney Channel. - Był niezwykle utalentowaną, troszczącą się o innych osobą, a przede wszystkim był kochającym, oddanym synem, bratem, wnukiem i przyjacielem. Składamy najgłębsze kondolencje jego rodzinie, kolegom i koleżankom z planu i milionom fanów - dodał.