Polskie firmy walczą o informatyków z Białorusi

Exodus programistów zza naszej wschodniej granicy to okazja na poprawę konkurencyjności rodzimych software house'ów. Na razie jednak przegrywamy walkę o talenty IT z innymi krajami.

Aktualizacja: 19.11.2020 09:58 Publikacja: 18.11.2020 21:00

Polskie firmy walczą o informatyków z Białorusi

Foto: AFP

Europa bije się o informatyków z Białorusi. Reżim Łukaszenki sprawił, że wysoko oceniani specjaliści z tego kraju szukają swojego miejsca za granicą. Choć – jak twierdzą eksperci – Polska w tej rywalizacji nie jest bez szans, to zachęty ze strony wielu innych krajów na dziś są dla Białorusinów bardziej atrakcyjne.

Czytaj także: Akcja na Białorusi: zrzuć mundur, zostań informatykiem

Potrzebne zwolnienia z podatków VAT i CIT?

– Potrzebujemy szybko programistów, w przeciwnym razie przestaniemy być konkurencyjni na globalnym rynku – twierdzą zgodnie przedstawiciele sektora IT skupieni w organizacji pracodawców SoDA, która zrzesza ponad setkę rodzimych software house'ów. I wskazują na przeszkody w transferze talentów, w tym głównie zbyt długie załatwianie formalności wizowo-pobytowych oraz pozwolenia na pracę.

– Musimy się spieszyć, bo Litwini, Ukraińcy, Rosjanie, a nawet Kazachstan – nie wspominając już o krajach Europy Zachodniej – mogą nas uprzedzić w zatrudnianiu talentów. Podobnie jak my zabiegają o nowych programistów – mówi Konrad Weiske, szef spółki Spyrosoft.

Na przykładzie jego firmy dobrze widać, jak szybko rozwija się polski sektor IT. W 2019 r. przychody Spyrosoft wzrosły o 124 proc. (do ponad 71 mln zł), a w podobnym tempie rozwija się większość polskich firm z branży. Ponad 80 proc. ich usług trafia za granicę: najwięcej do Niemiec, ale także do Francji, Wlk. Brytanii, a nawet USA i Singapuru.

Analitycy wskazują, że statystyki wyglądają optymistycznie, ale zastanawiają się, jak podtrzymać ów trend. I tu właśnie szansą mogą być programiści z Białorusi. Jak tłumaczy Przemysław Mikus, członek zarządu SoDA, jedną z barier są jednak koszty pracy. Białoruscy specjaliści IT korzystają z licznych zwolnień podatkowych, płacą jedynie kilkuprocentowy podatek dochodowy. W efekcie zarabiają często lepiej niż polscy informatycy. – Może trzeba powołać, jak na Białorusi, coś na kształt Parku Wysokich Technologii, który objęty jest specjalnymi podatkami – sugeruje Mikus.

Spółki technologiczne są tam zwolnione z VAT-u i CIT-u. Inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, takie jak Bułgaria, Rumunia czy Ukraina, kuszą ekspertów IT podobnymi zwolnieniami. Choć rząd oraz Polska Agencja Inwestycji i Handlu proponują zwolnienia podatkowe w postaci tzw. ulgi IP BOX czy ulgi na prace badawczo-rozwojowe, ale nie są one wśród spółek IT zbyt popularne. Konrad Weiske wini za to nadmierną biurokrację i surowe podejście fiskusa. I podpowiada rozwiązanie, o którym rozmawiają często polscy pracodawcy IT i które może przyspieszyć przepływ ekspertów z Białorusi: możliwość szybkiego zakładania jednoosobowej działalności gospodarczej przez specjalistów IT z zagranicy. Jak wyjaśnia, gra toczy się o pozycję naszej branży IT na międzynarodowej arenie. – Jeżeli szybko nie zapełnimy luki kadrowej z rynku, mogą nas wypchnąć inne technologiczne tygrysy: Indie, Wietnam czy Filipiny – przestrzega Weiske.

Praca bez zezwolenia

Polska nie powinna skupiać się jednak tylko na specjalistach IT z Białorusi. Jak twierdzą eksperci, nasz kraj może być bowiem atrakcyjnym miejscem zatrudnienia także dla programistów z Azji i Ameryki Płd. – W Indiach, na Filipinach, w Brazylii czy Argentynie jest dużo dobrze wykształconych informatyków, którzy chcieliby pracować w Polsce. Czyli w Europie, która oznacza z ich perspektywy dobre zarobki, opiekę medyczną i stabilizację. Chcieliby do nas przyjechać, ale jak mają czekać pół roku na wizę i załatwienie innych formalności, to im się zwyczajnie odechciewa – komentuje prezes Spyrosoft.

Część problemów i postulatów polskiej branży IT rozwiązać ma rozporządzenie ministra rozwoju, którego projekt w poniedziałek opublikowano na stronach Rządowego Centrum Legislacji. Przewiduje ono możliwość podjęcia przez cudzoziemców pracy bez zezwolenia m.in. w służbie zdrowia czy właśnie sektorze teleinformatycznym. Dotyczy to jednak tylko osób, które posiadają wizę wydaną „w celu przyjazdu ze względów humanitarnych, z uwagi na interes państwa lub zobowiązania międzynarodowe", a w praktyce uczestników rządowego programu Poland.Business Harbour, skierowanego do programistów i startupów z Białorusi.

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Paweł Pustelnik, dyrektor zarządzający, Future Procesing

W naszej branży często konkurujemy z firmami z regionu, np. z Ukrainy i Rumunii. Rywalizacja ta nie jest prosta, bo wciąż w wielu przypadkach konkurujemy ceną i na tym polu nasze możliwości są ograniczone. W Rumunii podatki dochodowe wynoszą 10 proc., a na Ukrainie specjaliści funkcjonują na rynku w modelu B2B, gdzie opodatkowanie wynosi obecnie 5 proc., a firmy IT są zwolnione z podatku, jeśli notują przychód do kilku milionów?hrywien. Finalnie sprowadza się to do niższych kosztów pracy. A dynamicznie rozwijają się też kraje azjatyckie i dziś nie mówimy już tylko o konkurencji z Indii, ale Pakistanu i Wietnamu. W erze pracy zdalnej wielu klientów zaczyna sięgać właśnie tam. Potrzeba pilnie rozmawiać o tym, jak zachować konkurencyjność polskich firm sektora IT.

Hotel dla informatyka

Rządowy program Poland.Business Harbour (PBH), w ramach którego organizowana jest relokacja białoruskich przedsiębiorców, startupów i programistów, przynosi pierwsze owoce. W związku z kryzysem politycznym na Białorusi z opcji tej skorzystało już ponad 300 naszych wschodnich sąsiadów (wiz PBH wystawiono w sumie już ok. 1 tys.). Program PBH wystartował z początkiem września br. Do tego przedsięwzięcia przyłączył się właśnie Polski Holding Hotelowy, który, aby zapewnić białoruskim specjalistom IT spokojną i komfortową adaptację w naszym kraju, zapewnia im noclegi w hotelu Hampton by Hilton Warsaw Airport. PBH koordynowany jest przez Ministerstwo Rozwoju oraz PAIH, we współpracy z programem GovTech Polska w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości i fundacją Startup Hub Poland.

Europa bije się o informatyków z Białorusi. Reżim Łukaszenki sprawił, że wysoko oceniani specjaliści z tego kraju szukają swojego miejsca za granicą. Choć – jak twierdzą eksperci – Polska w tej rywalizacji nie jest bez szans, to zachęty ze strony wielu innych krajów na dziś są dla Białorusinów bardziej atrakcyjne.

Czytaj także: Akcja na Białorusi: zrzuć mundur, zostań informatykiem

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów