Podczas sesji Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE w Tbilisi uznano, że „dalsze działanie politycznych i gospodarczych sankcji nałożonych na Rosję" jest bezpośrednio związane z „przerwaniem bezprawnej okupacji krymskiego półwyspu Ukrainy i wypełnieniem przez Rosję wszystkich swoich zobowiązań przyjętych przez nią w porozumieniach mińskich".
W czasie omawiania projektu rezolucji doszło do gwałtownej awantury z rosyjską delegacją, która w końcu opuściła salę i nie wzięła udziału w głosowaniu. – To są krokodyle łzy lane na zamówienie – powiedział szef Komisji ds. Międzynarodowych rosyjskiego Senatu Konstantin Kosaczow.
Głosowanie wywołało zdenerwowanie w Moskwie, tym bardziej że obecne władze półwyspu konsekwentnie były nazywane „rosyjskimi władzami okupacyjnymi". Kolejna rezolucja dotycząca Krymu potępiła represje wobec Tatarów krymskich. OBWE wezwało Moskwę, by dopuściła w końcu na półwysep międzynarodowych obserwatorów i jednocześnie wypuściła więźniów politycznych – zarówno Tatarów, jak i działaczy ukraińskich. Jednocześnie Zgromadzenie zwróciło się do państw członkowskich, by „powstrzymały się od bezpośrednich lub pośrednich działań lub kontaktów, które mogłyby zostać przyjęte za uznanie zmiany statusu Krymu".
Następne zaś krytykowały Rosję za niedotrzymanie warunków zakończenia wojny z Gruzją w 2008 roku i wspieranie separatystycznych regionów Gruzji, Abchazji i Osetii Południowej, które z pomocą rosyjskiej armii oderwały się od Tbilisi. – Jest tu kilka rezolucji, które noszą polityczny charakter i nie sprzyjają bezpieczeństwu na kontynencie – podsumował je członek rosyjskiej delegacji Igor Morozow.
W ostrej wymianie zdań Rosjanie próbowali przekonać parlamentarzystów, że „nie było żadnego wtargnięcia na Ukrainę", a w samym Kijowie „dokonano zamachu stanu". Skończyło się to tym, że w deklaracji tbiliskiej Zgromadzenie zwróciło uwagę na wojnę informacyjną prowadzoną przez Rosję. – Coraz częściej rządy niewłaściwie wykorzystują środki masowego przekazu, by rozpowszechniać państwową propagandę podżegającą do nienawiści i przemocy – stwierdzili.