Za uznaniem homofobii za przestępstwo głosowało 8 z 11 sędziów. Zgodnie z orzeczeniem sądu, brazylijski parlament musi opracować szczegółowe przepisy regulujące tę kwestię.

Już w maju, podczas obrad debatującego nad karalnością homofobii  sądu, gdy  stało się jasne, że sędziowie brazylijskiego SN opowiedzą się za jej kryminalizacją, wywołało to gniew prezydenta Jaira Bolsonaro.

Prezydent zdecydowanie skrytykował wówczas sędziów, zarzucając im kierowanie się własnymi odczuciami, a nie przepisami prawa i orzekł, że nadszedł czas, aby w Sądzie Najwyższym znalazł się chrześcijanin.

To wyznawcy protestantyzmu i inni konserwatywni Brazylijczycy pomogli Bosonaro wygrać wybory prezydenckie, gdy w swojej kampanii obiecywał skończyć z liberalną polityką społeczną, w tym z prawami dla par homoseksualnych.

Bolsonaro, który ochrzcił się trzy lata temu podczas podróży do Izraela, ma bogatą historię homofobicznych, rasistowskich i seksistowskich wypowiedzi. Tuż przed objęciem urzędu w styczniu tego roku stwierdził, że wolałby mieć syna martwego, niż homoseksualistę.