Rosyjski system oszustwa

Światowa Agencja Antydopingowa domaga się wykluczenia rosyjskich sportowców ze struktur IAAF i co za tym idzie – z igrzysk w Rio.

Publikacja: 09.11.2015 19:09

Richard Pound – to on nadzorował śledztwo powołanej przez WADA komisji

Richard Pound – to on nadzorował śledztwo powołanej przez WADA komisji

Foto: PAP/EPA

Na konferencji prasowej, która odbyła się w Genewie, dziennikarze wyrywali sobie z rąk publikację przekazaną przez przedstawicieli WADA. Liczący 323 strony raport, nad którym agencja pracowała przez 11 miesięcy, jest najbardziej szokującym dokumentem przedstawiającym nadużycia w świecie sportu od czasu sprawozdania ze śledztwa z 2012 roku Amerykańskiej Agencji ds. Walki z Dopingiem. Wtedy ujawniono oszustwa siedmiokrotnego zwycięzcy kolarskiego Tour de France Lance'a Armstronga. Amerykański protokół dotyczył jednak wąskiej grupy – sportowca i jego otoczenia. Obecne podsumowanie prac WADA ukazuje działanie systemu oszustwa, w który zaangażowane było państwo, służby specjalne, a dzięki łapówkom również władze Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki (IAAF). Przypomina to działanie NRD-owskiego mechanizmu dopingowego z lat 80. XX wieku.

Dlatego do śledztwa wynajęci zostali wysokiej klasy specjaliści. Szef WADA Richard Pound to Kanadyjczyk, były pływak, z wykształcenia prawnik. Niedawno magazyn „Time" zaliczył go do stu najbardziej wpływowych osób na świecie. To on nadzorował śledztwo powołanej przez WADA komisji. Pracowali w niej fachowcy z całego świata, specjalizujący się w sprawach dopingowych, ale także informatycy, finansiści, śledczy. Analitycy korzystali z kilku dokładnie sprawdzonych źródeł informacji. Nie ujawnili wielu świadków, którzy pomogli komisji anonimowo. Pound przyznał, że ich komputery wielokrotnie przeżywały ataki hakerów. Zostały jednak wcześnie odpowiednio zabezpieczone, a pracownicy porozumiewali się szyfrem. Kanadyjczyk działał więc jak agent FBI Travis Tygart, który rozpracowywał Armstronga, korzystał z jego doświadczeń.

Państwo nadzoruje doping

– Wygląda to gorzej, niż początkowo zakładaliśmy – powiedział Pound, anonsując w Genewie raport. Na konferencji mówił o silnie rozwiniętej kulturze dopingu w Rosji. Wprowadzili ją trenerzy, byli zawodnicy ściśle współpracujący z lekarzami i z pracownikami laboratorium antydopingowego w Moskwie. Dla szkoleniowców liczyła się zasada zwycięstwa za wszelką cenę. – Taki stan ducha wprowadzili wśród sportowców na każdym poziomie. Tłumaczyli im też własne oszustwo tym, że wszyscy inni także oszukują – mówił Pound.

Większość lekkoatletów uczestniczyła w rosyjskim „programie" dopingowym dobrowolnie. Inni, potencjalnie uczciwi, innego wyjścia nie mieli. Jeżeli nie chcieli brać niedozwolonych środków, nie dostawali powołań do reprezentacji, a najlepsi trenerzy nie mogli z nimi współpracować. Rosyjscy reprezentanci w „królowej sportu" i pretendujący do kadry systematycznie stosowali więc zakazane produkty. Nie wszyscy jednak postanowili podzielić się tą wiedzą z niezależną komisją WADA. Wśród nich jest Anastazja Bazdyriewa, często rywalizująca z Polką Joanną Jóźwik w biegu na 800 m.

W raporcie czytamy, że w atestowanej moskiewskiej pracowni antydopingowej zniszczono 1417 próbek mimo pisemnej prośby WADA, by większość z nich zachować. Wyglądało to jak sabotaż. Metoda prowadzonych w Rosji badań była daleka od przyjętych na świecie norm. Zdaniem komisji w pracę laboratorium „bezpośrednio ingerowali" przedstawiciele Ministerstwa Sportu.

Potwierdził to w grudniowym materialne niemieckiej telewizji ARD były pracownik rosyjskiej agencji antydopingowej Witalij Stepanow. Opowiadał, że w przypadku pozytywnych badań znanego sportowca telefon z ministerstwa pomagał uznać taki rezultat za pomyłkę. Władze były też zaangażowane w pracę komisji antydopingowej podczas igrzysk olimpijskich w Soczi, a porządku, czytaj: właściwych wyników badań, mieli tam pilnować funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa, dawnego KGB, zatrudnieni na etatach w laboratorium. – Nie możemy powiedzieć, czy ten system dopingowy działa także w innych dyscyplinach – powiedział jednak na konferencji Pound.

Wypaczone wyniki igrzysk w Londynie

Rosyjscy oszuści z pełną świadomością, że nie działają uczciwie, startowali w kolejnych wielkich imprezach, w tym igrzyskach olimpijskich w Londynie. WADA uważa, że wyniki konkurencji lekkoatletycznych na ostatnich igrzyskach zostały „wypaczone" ze względu na obecność dopingujących się sportowców.

System nie zadziałałby bez pomocy wysoko postawionych działaczy IAAF. O udziale światowej federacji raport mówi zdawkowo, ale wszystkie dostępne komisji informacje zostały przekazane Interpolowi, który od października prowadzi międzynarodowe śledztwo. Pierwszym jego efektem było zatrzymanie byłego prezesa IAAF Lamine Diacka oraz jego prawnika Hadiba Cisse. Diack miał przyjąć milion euro łapówek, w działalność korupcyjną byli zaangażowani jego synowie i inni działacze federacji. To właśnie oni za pieniądze przymykali oko na pozytywne wyniki badań antydopingowych. Niektórzy sportowcy dali się złapać w ich sidła i płacili, jak rosyjska maratonka Lilia Szobuchowa, inni odmawiali, jak Turczynka Asli Cakir Alptekin. W poniedziałek komisja etyki Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wystąpiła z wnioskiem o zawieszenie w prawach członka MKOl 82-letniego Senegalczyka, któremu grozi dziesięć lat więzienia za praktyki korupcyjne i tuszowanie dopingowych oszustw.

WADA w związku z porażającymi wynikami śledztwa domaga się wykluczenia Rosji ze struktur IAAF. Wnioskuje także o cofnięcie certyfikatu moskiewskiemu laboratorium antydopingowemu. Chce, aby dożywotnio zdyskwalifikowano pięciu trenerów oraz pięć lekkoatletek: aktualną mistrzynię olimpijską w biegu na 800 m Marię Sawinową, brązową medalistkę w tej konkurencji z Londynu i mistrzynię Europy Jekaterinę Poistogową oraz wspomnianą Bazdyriewą, Kristinę Ugarową (1500 m), Tatjanaę Miazinę (800 m). Sawinowa w nagraniu z ukrytej kamery reportażu ARD wyznała, co bierze i kto jej w tym pomaga. Wypowiedź pomogła WADA w dochodzeniu do prawdy.

Do wniosku WADA przychyla się nowy, wybrany w sierpniu prezes IAAF Sebastian Coe. – Informacje ujawnione przez niezależną komisję WADA są alarmujące. Potrzebujemy czasu, żeby je właściwie ocenić. Na razie zaproponowałem zarządowi IAAF uruchomienie procedury nakładania sankcji na rosyjską federację – zapowiedział Brytyjczyk. Dał też Rosjanom czas do końca tygodnia, by odnieśli się do zarzutów niezależnej komisji WADA.

Pierwsze reakcje z Moskwy już nadeszły, takie, jakich można się było spodziewać. – Jeśli chodzi o zniszczenie próbek, to nie widzę w tym raporcie nic przesądzającego o naszej winie, ale tylko oświadczenia niepoparte żadnymi dowodami. To samo dotyczy łapówek płaconych przez naszych sportowców. Wszystkie zarzuty są bezpodstawne – stwierdził w wypowiedzi dla rosyjskiej agencji TASS zastępca rosyjskiej agencji antydopingowej Nikita Kamajew. „Niech nikt nie wprowadza nikogo w błąd. Federacja nie ma prawa kogokolwiek zawiesić" – napisał w krótkim oświadczeniu rosyjski minister sportu Witalij Mutko, odnosząc się do groźby wykluczenia lekkoatletycznej federacji ze struktur IAAF.

Raport dotyczy tylko Rosji, ale autorzy zaznaczyli, że nie jest to jedyny kraj, w którym istnieje zorganizowany doping, a lekkoatletyka nie jedyną dyscypliną zmagającą się z tym wielkim problemem współczesnego sportu.

Na konferencji prasowej, która odbyła się w Genewie, dziennikarze wyrywali sobie z rąk publikację przekazaną przez przedstawicieli WADA. Liczący 323 strony raport, nad którym agencja pracowała przez 11 miesięcy, jest najbardziej szokującym dokumentem przedstawiającym nadużycia w świecie sportu od czasu sprawozdania ze śledztwa z 2012 roku Amerykańskiej Agencji ds. Walki z Dopingiem. Wtedy ujawniono oszustwa siedmiokrotnego zwycięzcy kolarskiego Tour de France Lance'a Armstronga. Amerykański protokół dotyczył jednak wąskiej grupy – sportowca i jego otoczenia. Obecne podsumowanie prac WADA ukazuje działanie systemu oszustwa, w który zaangażowane było państwo, służby specjalne, a dzięki łapówkom również władze Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki (IAAF). Przypomina to działanie NRD-owskiego mechanizmu dopingowego z lat 80. XX wieku.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków