Luksus musi kosztować

Pandemia koronawirusa i Manchester City wysadziły w powietrze system finansowego fair play. Piłkarskie władze muszą wymyślić go na nowo.

Aktualizacja: 05.05.2021 21:22 Publikacja: 05.05.2021 20:44

Szef UEFA Aleksander Ceferin staje przed trudnym zadaniem: trzeba stworzyć skuteczny system finansow

Szef UEFA Aleksander Ceferin staje przed trudnym zadaniem: trzeba stworzyć skuteczny system finansowej kontroli europejskiego futbolu. Superliga upadła, ale problemy zostały

Foto: AFP

Michel Platini wymarzył sobie, że urządzi świat futbolu po amerykańsku. Kiedy w 2007 r. został szefem Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA), wiele czołowych klubów Starego Kontynentu tonęło w długach. Francuz stworzył więc grupę uderzeniową, która poleciała do USA, żeby porozmawiać z władzami lig zawodowych o tym, jak stabilizują rynek, powstrzymując bogaczy i wspierając biednych.

Gianni Infantino, Andrea Traverso oraz William Gaillard słuchali więc o limitach wynagrodzeń oraz podatku od luksusu, a suma tych doświadczeń – skorygowana działaniami lobbystów – zrodziła system finansowego fair play.

Zgodnie z nim klub, który zakwalifikował się do europejskich pucharów, musi być rentowny i płacić rachunki na czas. Nie wolno też wydawać na wynagrodzenia więcej, niż się zarabia. Limit nie obejmuje szkolenia oraz inwestycji w infrastrukturę. Komisja Kontroli Finansów Klubowych (CFBC) przychody i wydatki bada w trzyletnich cyklach.

Deficyt nie może przekroczyć 30 mln euro. Limit UEFA obwarowała szerokim wachlarzem kar, obejmującym odjęcie punktów, zakaz rejestrowania nowych piłkarzy, ograniczenie liczby zawodników w rozgrywkach europejskich, a w najgorszym przypadku – dyskwalifikację.

– Zaczęliśmy kontrolować budżety prowadzone według różnych reguł, w różnych jurysdykcjach podatkowych. A po trzyletnim okresie próbnym, kiedy nie wymierzano kar, stanęliśmy w obliczu starcia z klubami będącymi własnością funduszy, które wydają setki milionów euro i zatrudniają dziesiątki adwokatów – wspomina w rozmowie z „L'Équipe" Gaillard.

Przepisy miały chronić kluby przed długami i przykręcały kurek z nielimitowanym strumieniem petrodolarów. Krytycy podnosili, że betonuje układ sił, promując wielkie marki i powstrzymując nowych inwestorów.

UEFA za naruszenie reguł wykluczyła z europejskich pucharów AC Milan i Malagę. Inni tracili nagrody i płacili grzywny. Ograniczenie wydatków oraz – a może przede wszystkim – gigantyczny wzrost przychodów z kontraktów telewizyjnych sprawiły, że europejska piłka pokonała drogę od 1,7 mld straty w 2011 r. do 140-mln zysku siedem lat później.

Twórcy Finansowego Fair Play (FFP) przekonują dziś, że gdyby nie systemowe zaciśnięcie pasa, pandemia koronawirusa przyniosłaby masowe bankructwa.

Belgijski prawnik Jean-Louis Dupont – ten sam, który uwolnił piłkarski rynek, prowadząc sprawę Jeana-Marca Bosmana – już w 2013 r. zaskarżył FFP do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ale przegrał.

Niektórzy wciąż byli jednak zbyt wielcy, aby przepisów przestrzegać.

Zachwiana równowaga

Roman Abramowicz, rosyjski miliarder i dobrodziej Chelsea Londyn, był jedynie skromnym prorokiem tego, jak może wyglądać finansowanie wielkiej piłki w XXI wieku. Reguły gry zmienił dopiero szejk Mansour bin Zayed, który 1 września 2008 r. przejął Manchester City i do dziś wpompował w niego ponad 1,5 mld dol.

Klub już w 2014 r. zapłacił 20 mln euro kary. Sztorm zaczął się kilka lat później, kiedy twórca „Football Leaks" Rui Pinto ujawnił dokumenty finansowe Manchesteru, a UEFA oskarżyła Brytyjczyków o przekraczanie limitu wydatków, fałszerstwa i zawyżone umowy reklamowe.

Federacja ukarała klub 30-mln grzywną i wykluczyła na dwa lata z Ligi Mistrzów, a sprawa trafiła do Lozanny. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) uznał, że nie było wystarczających dowodów na łamanie przepisów licencyjnych oraz finansowego fair play, a wiele z zarzutów uległo przedawnieniu. Zmniejszył grzywnę z 30 do 10 mln euro i anulował pucharową banicję.

– To nie był dobry dzień dla futbolu. Jeśli najbogatsi mogą robić, co im się podoba, trudno będzie z nimi rywalizować – oznajmił trener Liverpoolu Juergen Klopp, a prowadzący wówczas Tottenham Hotspur Jose Mourinho nazwał decyzję Trybunału „haniebną".

UEFA chciała przywrócić równowagę, ale wyrok obnażył słabość systemu. FFP okazało się batem na średniaków, wielcy umieli obejść przepisy. Przykłady? Trener Roberto Mancini część pensji dostawał od Al-Jaziry, a PSG – wydając fortunę na Kyliana Mbappe – formalnie jedynie go wypożyczyło, z opcją obowiązkowego wykupu. Teraz oba kluby spotkały się w półfinale Ligi Mistrzów.

Dzień przed meczem rewanżowym „New York Times" napisał, że kłopoty Manchesteru City wcale się nie skończyły. Tamtejszych prawników czeka teraz batalia sądowa z władzami Premier League, bo tam winy się nie przedawniają.

Na pomoc klubom

„Guardian" po wyroku CAS napisał, że to nie koniec Finansowego Fair Play, ale reforma przepisów regulujących piłkarski rynek jest nieunikniona. Potwierdził to nawet szef UEFA Aleksander Ceferin, reagując na apele byłych gwiazd – Gary'ego Neville'a czy Arsene'a Wengera.

Ekonomista Pierre Rondeau przekonuje na łamach „L'Équipe", że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie do piłki amerykańskiego podatku od luksusu. Kluby, przekraczając określony budżet płacowy, musiałby przekazać daninę solidarnościową na rzecz pozostałych.

– Dyskutujemy o limitach płac, opłat transferowych i prowizji agentów. Ważna jest dla nas nie tylko stabilność ekonomiczna, ale także równowaga sportowa. FFP nigdy nie miało być narzędziem karania. Chcieliśmy i chcemy pomagać klubom – przekonuje w rozmowie z francuskim dziennikiem Gianni Infantino, szef Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA).

Pandemia – która według Europejskiego Stowarzyszenia Klubów kosztowała świat piłki ponad 6 mld euro – przyniosła na razie zawieszenie stosowania reguł FFP. – Nowe przepisy będą inne, ale to nie znaczy, że mniej surowe – nie kryje Traverso. – Zmagamy się z problemami, które nie mają prostego rozwiązania.

Największą trudnością jest taka rekonstrukcja przepisów, żeby faktycznie dotyczyła wszystkich. Na pewno i tym razem nie zabraknie takich, którzy poczują się zbyt wielcy, aby im podlegać.

Michel Platini wymarzył sobie, że urządzi świat futbolu po amerykańsku. Kiedy w 2007 r. został szefem Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA), wiele czołowych klubów Starego Kontynentu tonęło w długach. Francuz stworzył więc grupę uderzeniową, która poleciała do USA, żeby porozmawiać z władzami lig zawodowych o tym, jak stabilizują rynek, powstrzymując bogaczy i wspierając biednych.

Gianni Infantino, Andrea Traverso oraz William Gaillard słuchali więc o limitach wynagrodzeń oraz podatku od luksusu, a suma tych doświadczeń – skorygowana działaniami lobbystów – zrodziła system finansowego fair play.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego