Kogut powiedział na antenie Radia Kraków, że kiedy jego ugrupowanie dojdzie do władzy, wraz z episkopatem w ustawie o zapłodnieniu pozaustrojowym "wprowadzi własne zmiany" i stwierdził, że prezydent podpisując ustawę popełnił "bardzo wielki błąd".
Jak skomentował to Leszek Miller w audycji „Po przecinku", gdyby ustawa o in vitro zależała od Prawa i Sprawiedliwości zależała od biskupów i PiS, w ogóle by jej nie było. Miller podkreślił, że "na szczęście" Polska jest członkiem UE i dlatego obowiązują ją uregulowania prawne obowiązujące też w innych krajach.
Jak twierdzi Miller, PiS dopuściłby jedynie metodę "wymodlenia" sobie dziecka przez bezpłodne pary.
Według szefa SLD, dyrektywa wydana przez UE, która zobowiązuje kraje Unii do utworzenia ścisłych regulacji prawnych kwestii in vitro, jest "ostatnim gwarantem powstrzymania Prawa i Sprawiedliwości i episkopatu przed szaleństwami w tej sprawie".
Jeśli po ewentualnym zwycięstwie w październikowych wyborach parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość dokona jednak zmian w nowo przyjętej ustawie o in vitro, niezgodnych z przepisami obowiązującymi w Unii, Polska musi być przygotowana na dotkliwe kary finansowe - twierdzi Leszek Miller.