Gowin: Kobiety nie mogą być prawnie zmuszane do heroizmu

- Podpisuje się pod apelem Bogusława Chraboty i Michała Szułdrzyńskiego - mówił w rozmowie z Michałem Kolanką wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii nawiązując do apelu redaktora naczelnego i zastępcy redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" po wyroku TK ws. dopuszczalności aborcji w przypadku wykrycia wad płodu.

Aktualizacja: 26.10.2020 09:23 Publikacja: 26.10.2020 09:05

Gowin: Kobiety nie mogą być prawnie zmuszane do heroizmu

Foto: tv.rp.pl

"PiS powinno przedstawić przepisy dotyczące postępowania w przypadkach letalnych wad płodu. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego był iskrą, która podpaliła Polskę. Decyzją TK radykalnie zaostrzone zostały przepisy antyaborcyjne, które i tak wcześniej były jednymi z najsurowszych na Zachodzie. Podjęto decyzję, której sprzeciwia się zdecydowana większość społeczeństwa. W badaniu IBRiS z grudnia 2019 r. zwolennikami zaostrzenia przepisów aborcyjnych było jedynie 15 proc. społeczeństwa. Połowa badanych chciała zachowania status quo, 29 proc. było za liberalizacją prawa. Sondaże nie decydują o wszystkim, ale decyzja o tak poważnym znaczeniu nie była poprzedzona konsultacjami czy ogólnonarodową dyskusją" - piszą w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota i Michał Szułdrzyński.

- Podpisuje się pod tym apelem. Z jednej strony uważamy, że trzeba chronić życie dzieci dotkniętych zespołem Downa, z drugiej strony nie można doprowadzić do sytuacji, gdy kobiety będą traktowane z okrucieństwem, ani zmuszane prawnie do heroizmu - mówił o skutkach orzeczenia TK wicepremier.

- My, Porozumienie, rozpoczęliśmy już konsultacje i z prawnikami, i z lekarzami, i ze środowiskami kobiecymi i przedstawimy przepisy, które pozwolą uniknąć traktowania kobiet z okrucieństwem - zapowiedział Gowin.

Gowin podkreślił, że stanowisko Porozumienia w tej sprawie nie ma podtekstów politycznych i nie należy się ich doszukiwać.

- Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni tym co dzieje się na ulicach polskich miast. To jest test odpowiedzialności dla nas wszystkich - polityków obozu rządzącego, opozycji, mediów, Kościoła. Trzeba szukać rozwiązań, które będą miały trwałą akceptację większości społeczeństwa - tylko takie rozwiązania mogą stać na straży ochrony życia - przekonywał wicepremier.

Na pytanie, czy uważa termin wydania wyroku w tej sprawie przez TK za fortunny, Gowin odparł, że "politycy nie mają wpływu ani na treść, ani na termin wydawania wyroku przez TK". - Gdyby to zależało ode mnie, czy uważałbym ten moment za dobry? Moja odpowiedź brzmiałaby: nie. Mamy globalny kryzys zdrowotny, globalny kryzys gospodarczy, na tym powinniśmy się skupiać - podkreślił Gowin.

- To orzeczenie nakłada na dwie płaszczyzny kryzysu jeszcze płaszczyznę trzecią - dodał wicepremier.

Gowin mówił też, że "orzeczenie TK, zdaniem polityków Porozumienia, wymusza interwencję ustawodawcy". - Dlatego Porozumienie będzie chciało doprowadizć do podjęcia prac nad nowelizacją ustawy o ochronie życia - dodał podkreślając, że w takie prace mogłaby się włączyć opozycja.

- W naszej opinii orzeczenie TK wyklucza możliwość aborcji we wszystkich przypadkach, w których możliwe jest utrzymanie przez dziecko po urodzeniu życia - zaznaczył Gowin.

- Zawsze byłem zwolennikiem tego kompromisu aborcyjnego, który został przez wyrok TK uchylony. Uważałem, że ten kompromis jest wartością, ponieważ żyjemy w demokratycznym, pluralistycznym społeczeństwie i prawo musi uwzględniać ten pluralizm. Drugi powód to mechanizm wahadła - uważam, że w sytuacji, gdy nam, zwolennikom podejścia pro-life, nie udało się przekonać większości Polaków, że przepisy powinny być zaostrzone, to te działania (zaostrzające przepisy - red.), nie będą na długą metę skuteczne - dodał wicepremier.

"PiS powinno przedstawić przepisy dotyczące postępowania w przypadkach letalnych wad płodu. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego był iskrą, która podpaliła Polskę. Decyzją TK radykalnie zaostrzone zostały przepisy antyaborcyjne, które i tak wcześniej były jednymi z najsurowszych na Zachodzie. Podjęto decyzję, której sprzeciwia się zdecydowana większość społeczeństwa. W badaniu IBRiS z grudnia 2019 r. zwolennikami zaostrzenia przepisów aborcyjnych było jedynie 15 proc. społeczeństwa. Połowa badanych chciała zachowania status quo, 29 proc. było za liberalizacją prawa. Sondaże nie decydują o wszystkim, ale decyzja o tak poważnym znaczeniu nie była poprzedzona konsultacjami czy ogólnonarodową dyskusją" - piszą w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" Bogusław Chrabota i Michał Szułdrzyński.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations