Chłopiec pochodził z Olot, niewielkiej miejscowości na północ od Barcelony, przy granicy z Francją. Nie został zaszczepiony przeciwko dyfterytowi, ponieważ jego rodzice należeli do grona przeciwników szczepień. Już po tym jak chłopiec zachorowań oskarżyli oni organizacje sprzeciwiające się szczepieniu dzieci o "wprowadzenie ich w błąd".

Sześciolatek trafił do szpitala 30 maja, w stanie bardzo ciężkim. Leki dla niego sprowadzano z Francji i Rosji, ponieważ w Hiszpanii nie odnotowano zachorowania na dyfteryt od 1986 roku i szpitale nie dysponowały lekami na tę chorobę.