Protestujący zgromadzili się we wtorek przed szwedzką ambasadą w centrum Sarajewa, trzymając transparenty i plakaty porównujące Handke z byłym prezydentem Serbii Slobodanem Miloseviciem i bośniackimi serbskimi przywódcami wojennymi - Radovanem Karadziciem i Ratko Mladiciem.

Wszyscy trzej byli przywódcy serbscy byli sądzeni za ludobójstwo przed trybunałem ds. zbrodni wojennych ONZ. Milosević zmarł w 2006 roku przed końcem swojego procesu. Karadzić i Mladić zostali skazani na dożywocie.

„Nagradzanie Handke jest równoznaczne z pochwałą popełnienia zbrodni” czy „Nagroda dla Hadke jest nagrodą dla Slobodana Milosevicia” - to tylko niektóre ze sloganów na przyniesionych transparentach. Źródłem kontrowersji jest przede wszystkim relacja pisarza z 1996 roku o tytule „Podróż zimowa nad Dunaj, Sawę, Morawę i Drinę albo sprawiedliwość dla Serbii”. Handke ukazuje tam Serbów jako ofiary wojny domowej, według krytyków kwestionuje też, że w Srebrnicy doszło do ludobójstwa.

Handke na pogrzebie Milosevicia w 2006 roku nazwał go „raczej tragicznym człowiekiem”. - Nie znam prawdy. Ale patrzę. Słucham. Czuję. Pamiętam. Dlatego tu jestem, blisko Jugosławii, blisko Serbii, blisko Slobodana Milosevicia - mówił.