Reklama

Spór o TK: 13 miesięcy barykady Andrzeja Rzeplińskiego

338 stron wywiadu z byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego nie wyjaśnia przyczyn tak długiej i szkodliwej wojny o skład Trybunału.

Aktualizacja: 21.05.2018 12:58 Publikacja: 20.05.2018 22:11

Spór o TK: 13 miesięcy barykady Andrzeja Rzeplińskiego

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Wyjaśnienie kluczowego uczestnika sporu o Trybunał Konstytucyjny wyglądają, jakby wybielał swoją rolę, bo na co komu zamieszczone tam ostre oceny pod adresem PiS i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, które nawet na jego przeciwnikach nie zrobią raczej wrażenia, gdyż to wszystko mówiono.

Wbrew zapowiedziom nie ma w książce żadnych sensacji, gdy chodzi o wojnę trybunalską, bo cóż to za sensacja, że prezes Rzepliński spotkał się z jakimś prawnikiem z otoczenia prezesa Kaczyńskiego, sondującego kompromis. Sensacyjności nie dodaje zupełnie od rzeczy opowieść prezesa TK o spotkaniu na Woronicza z emisariuszem i opisy średnio sprawnych tam wind. Na początku 2016 r. zresztą prezes Rzepliński udzielił „Rzeczpospolitej" wywiadu, w którym zaoferował istotny kompromis w sporze o obsadę TK, ale szybko tę ofertę skrytykowano zarówno po stronie PiS, jak i „obozu" Rzeplińskiego.

Owe starania Rzeplińskiego o kompromis, przypuszczam, że szczere, były jednak nieskuteczne, ale prezes TK i skupiona wokół niego większość sędziowska wybrana ze wskazania PO wciąż trwała w oporze, aż do 19 grudnia 2016 r., kiedy upłynęła jego kadencja. Na długo wcześniej było oczywiste, że wtedy nastąpi przejęcie władzy w TK przez większość z rekomendacji PiS. Prof. Rzepliński mówi teraz, że jak długo mógł,to zatrzymywał, z założenia, radykalny pochód PiS, choć ten władzę zdobył demokratycznie, a jego kluczowych reform, jak 500+ czy połączenia prokuratury z MS, Trybunał nie chciał blokować i nie mógł. Barykada Rzeplińskiego była zatem na zapas, tak samo jak ta pierwsza z sędziami na zakładkę.

Andrzej Rzepliński mówi w wywiadzie, że nie wiedział o skoku na Trybunał, zaproponowanym tuż po przegranej Bronisława Komorowskiego I turze wyborów na II kadencję. A polegał on na dodaniu do nowej ustawy o Trybunale przez posła PO Roberta Kropiwnickiego art. 137 pozwalającego na wybranie przez kontrolowany przez PO poprzedni Sejm dwóch sędziów na zapas. Prezes Rzepliński brał udział w tych pracach, więc co – jakaś pomroczność jasna?

Tego określenia prof. Rzepliński użył na końcu wywiadu pod adresem I prezes SN Małgorzaty Gersdorf, oceniając jej, owszem niepoważne, tłumaczenia trzymania świeczki podczas manifestacji w obronie sądów. „Gdy się piastuje taką funkcję, to się ponosi taką odpowiedzialność, także przed sobą. I nie ma zmiłuj" – wytyka Rzepliński.

Reklama
Reklama

Właśnie nie ma zmiłuj. Prezes Gersdorf zdała sobie sprawę, że nie może sprawować urzędu sędziego oraz ignorować prawo, i zwołała KRS! Prezes Rzepliński nie respektował kolejnych ustaw, pogłębiając kosztowny spór konstytucyjny. Nie twierdzę, że wina jest tylko po jednej stronie, ale ten wywiad jego roli w tym kryzysie nie wyjaśnia.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama