Stalkerzy wciąż niszczą ludzi

Rośnie liczba przestępców nękających ofiary. Nowym zjawiskiem jest niszczenie życia obcym osobom.

Aktualizacja: 30.09.2015 20:48 Publikacja: 29.09.2015 20:45

Stalkerzy często dręczą ofiary przy użyciu telefonu

Stalkerzy często dręczą ofiary przy użyciu telefonu

Foto: 123RF

Stalking wciąż na topie – statystyki potwierdzają, że ofiary coraz częściej skarżą się na dręczycieli, a ich doniesienia są uzasadnione. Przypadków uporczywego nękania przybywa.

W pierwszym półroczu 2015 r. stwierdzono blisko 1,9 tys. takich przestępstw, czyli o 220 więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Jednej czwartej sprawcy dopuścili się, wykorzystując internet – wskazują dane Komendy Głównej Policji, jakie poznała „Rzeczpospolita".

Przepis (art. 190a kodeksu karnego), który pozwolił ścigać za stalking, obowiązuje od lata 2011 r. Rok później stwierdzono 2,7 tys. takich przestępstw, w kolejnym – 2,9 tys., a w ubiegłym już 3,2 tys. Wszystko wskazuje na to, że trend jest, a w tym roku tego typu przestępstw będzie jeszcze więcej.

O ile sposoby dręczycieli są niezmienne: to głównie nękanie ofiar setkami esemesówi i telefonów, budzenie ich nocą dzwonkiem domofonu czy zapewniające anonimowość dręczenie z wykorzystaniem internetu, o tyle śledczy zauważają, że pojawił się nowy trend: stalkerzy częściej na cel biorą osoby obce, im nieznane.

Tak było w Gilowicach na Śląsku, gdzie 15-letnią dziewczynę i nieco starszą kobietę nękał nieznany sprawca. Dzwonił, pisał, chciał się umówić i wyglądało na to, że je śledzi. Kobiety się nie znały. Okazało się, że na cel wziął je nieznajomy 43-latek.

W Wielkopolsce stalker zamienił w koszmar życie młodej kobiety, chociaż wcale jej nie znał. Zaczęło się od esemesów w rodzaju „może się poznamy?". Gdy kobieta spytała, kim jest autor zaproszenia, nie mogła już się od niego opędzić.

W poszukiwanie sprawcy zaangażował się sam szef miejscowej policji.

– Kobieta była zniszczona psychicznie, wręcz trzęsła się na dźwięk dzwonka telefonu – opowiada Klaudiusz Woźniak, komendant Komisariatu Policji w Nowych Skalmierzycach.

Sprawca w esemesach także o treści erotycznej żądał spotkań, coraz bardziej natarczywie, aż zagroził, że ją zabije.

– Wysyłałem patrol, by był blisko ofiary, kiedy wracała z pracy – mówi kom. Woźniak.

Stalker miał telefon na kartę i czuł się bezkarny. „Złap mnie, jak potrafisz" – mówił do komendanta, gdy ten zadzwonił z telefonu ofiary, by przywołać go do porządku. Namierzyć sprawcę pomógł przypadek: w dużej firmie meblowej, gdzie pracował stalker, doszło do wypadku. Policjanci pojechali tam i przy okazji zapytali, czy numer telefonu należy do któregoś z pracowników. – Okazało się, że nie znał kobiety. Jej numer dał mu znajomy, mówiąc, że z kobietą warto się umówić – mówi Woźniak.

Niedawno sprawca został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu, ma też zakaz zbliżania się do ofiary.

– Z reguły dręczycielami są porzuceni partnerzy, ale coraz częściej się zdarza, że sprawcami są obce osoby. Np. ktoś wymienił się wizytówkami, kobieta nie chce kontynuować znajomości, a druga strona nie przyjmuje tego do wiadomości – mówi Anna Lubojańska z Komendy Powiatowej Policji w Kępnie (woj. wielkopolskie).

Ofiary bywają zupełnie przypadkowe. Jak 19-latka, która nie mogąc znaleźć posady, ogłosiła się w sieci jako osoba towarzysząca na studniówkach czy przyjęciach (wykluczyła oferty erotyczne). Umówiła się z chłopakiem poznanym przez internet. Najpierw zmusił ją do kontaktu seksualnego, a potem wkradł się do grona jej znajomych na Facebooku. – Groził jej, że jeśli nie będzie się z nim spotykać, to skompromituje ją przed znajomymi – mówi Lubojańska.

W końcu ofiara poszła na policję, sprawcę zatrzymano. Był to student, obcy dla ofiary, mieszkał w innej części kraju.

Z 1,9 tys. przestępstw stalkingu aż w 452 przypadkach sprawca, dręcząc ofiary, wykorzystał do tego anonimowość, jaką zapewnia mu sieć – podszył się lub wykorzystał wizerunek lub dane ofiary, by jej zaszkodzić.

Stalking wciąż na topie – statystyki potwierdzają, że ofiary coraz częściej skarżą się na dręczycieli, a ich doniesienia są uzasadnione. Przypadków uporczywego nękania przybywa.

W pierwszym półroczu 2015 r. stwierdzono blisko 1,9 tys. takich przestępstw, czyli o 220 więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Jednej czwartej sprawcy dopuścili się, wykorzystując internet – wskazują dane Komendy Głównej Policji, jakie poznała „Rzeczpospolita".

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations