3,5-letni Kacper zaginął Nowogrodźcu w poniedziałek 27 kwietnia. Spędzał popołudnie na ogródkach działkowych pod opieką 34-letniego Rafała B. - ojca. W pewnym momencie zniknął mężczyźnie z oczu. Ojciec dopiero po kwadransie zorientował się, że nie ma syna. Zaczął go szukać.
- Gdy nie mógł go odnaleźć, zawiadomił policję. Był pod wpływem alkoholu, badanie potwierdziło zawartość 0,7 promila. Mężczyzna został zatrzymany, ponieważ był poszukiwany do odbycia kary za przestępstwa przeciwko mieniu - mówiła Anna Kublik-Rościszewska, rzecznik bolesławickiej policji.
Śledztwo w sprawie zaginięcia dziecka już w ub. tygodniu wszczęła Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu. W ubiegłą środę ojciec chłopca usłyszał zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.
- Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń zakłada, że chłopiec, który przebywał razem z ojcem i jego znajomym na terenie ogródka działkowego, w wyniku nieuwagi ojca oddalił się i doszło do wypadku, wskutek którego chłopiec wpadł do rzeki – mówił prok. Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Poszukiwania chłopca trwały 13 dni. Policjanci i strażacy przeczesywali tereny wzdłuż rzeki Kwisy, a policyjni płetwonurkowie sprawdzali jej dno. W poszukiwaniach policjantom pomagał pies, który sprawdzał teren wzdłuż brzegów rzeki.