Marcin Mrowicki: Profesorzy kontra monitoring

W listopadzie w Strasburgu na nudę nikt nie narzekał. Nie doczekaliśmy się niestety żadnego orzeczenia przeciwko Polsce.

Publikacja: 23.12.2017 16:00

Marcin Mrowicki: Profesorzy kontra monitoring

Foto: AdobeStock

Niemniej spora liczba zagadnień poruszanych w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zasługuje na baczniejszą uwagę.

Istotne informacje

Czy można zniesławić osobę, przeciwko której toczyło się postępowanie karne o zgwałcenie i molestowanie seksualne (ostatecznie umorzone), publikując jej zdjęcie na Instagramie oznaczone słowami „Fuck you rapist bastard"? Zwłaszcza gdy skarżący wypowiadał się na temat oskarżeń w mediach publicznych? Islandzkie sądy nie dostrzegły znamion zniesławienia. Wskazały, iż osoba, która opublikowała to zdjęcie, wyraziła swoją opinię, a ta stanowiła część publicznej debaty i miała związek z wcześniejszymi wypowiedziami skarżącego.

To stanowisko nie znalazło jednak akceptacji ETPCz. W jego ocenie sądy islandzkie pominęły, że słowo „gwałciciel" (rapist) zostało opublikowane tydzień po umorzeniu postępowania o przestępstwo seksualne przeciwko skarżącemu. Ponadto sądy nie uzasadniły, w jaki sposób słowo to może zostać użyte jako osąd wartościujący. Z tych przyczyn ETPCz uznał, że sądy krajowe nie wyważyły między prawem skarżącego do poszanowania jego życia prywatnego zgodnie z art. 8 konwencji oraz prawem do wolności wyrażania opinii zgodnie z art. 10 osoby, która zamieściła post na Instagramie. Doszło więc do naruszenia art. 8 konwencji (zob. wyrok ETPCz z 7 listopada 2017 r. w sprawie Egill Einarsson przeciw Islandii, skarga nr 24703/15).

Na uwagę zasługuje sprawa dwóch niemieckich kibiców piłkarskich, którzy skarżyli się na złe traktowanie przez policję po meczu oraz nieodpowiednie śledztwo. Twierdzili, że próbując opuścić stadion, zostali zaatakowani przez policję: jeden miał być uderzony pałką w głowę, a drugi potraktowany gazem pieprzowym z bliskiej odległości. Obaj skarżący nie mogli zidentyfikować napastników z uwagi na identyczne uniformy oraz brak znaków identyfikacyjnych. Trybunał nie był w stanie ustalić poza wszelką wątpliwość wersji podawanej przez skarżących: w związku z tym nie uznał naruszenia art. 3 konwencji w zakresie materialnym.

W zakresie śledztwa Trybunał zauważył, że policjanci z prewencji, wyposażeni w hełmy, nie byli w żaden sposób oznaczeni (brak nazwisk czy innych znaków identyfikacyjnych). Mieli jedynie numery identyfikacyjne na tylnej stronie hełmów. Dlatego inne środki zmierzające do ustalenia tożsamości osób odpowiedzialnych za złe traktowanie były tak ważne. Trudności wynikające z braku oznaczeń identyfikujących nie zostały jednak wystarczająco zrównoważone przez pozostałe środki śledcze, które mogły doprowadzić do wyjaśnienia sprawy: nagranie zamieszek pochodzące z niezależnego źródła czy też przesłuchanie ratowników udzielających pomocy skarżącym. Ponieważ brak oznaczenia hełmów i trudności w zidentyfikowaniu policjantów nie zostały zrownoważone przez inne dowody, doszło do naruszenia proceduralnego aspektu art. 3 konwencji (wyrok ETPCz z 9 listopada 2017 r. w sprawie Hentschel i Stark przeciwko Niemcom – skarga nr 47274/15).

Dylematy z uczelni

Warto też przyjrzeć się skardze dwóch profesorów z Uniwersytetu Czarnogórskiej Szkoły Matematyki – Nevenki Antovića i Jovana Mirkovića. Skarżyli się na ingerencję w prywatność wynikającą z zainstalowania monitoringu w salach wykładowych. Uważali, że nie mieli skutecznej kontroli nad zbieraną informacją oraz że monitoring był bezprawny. Sądy krajowe odrzuciły powództwo skarżących o odszkodowanie, uznając, że nie doszło do ingerencji w prywatność, jako że sale wykładowe były miejscami publicznymi.

Nie podzielił tego stanowiska Trybunał, który powołując się na swoje dotychczasowe orzecznictwo, zauważył, że „życie prywatne" może dotyczyć również wykonywania zawodu i stwierdził, że tak było w przypadku skarżących. Artykuł 8 konwencji znajdował więc zastosowanie.

Co do meritum, Trybunał ustalił, że monitoring wizyjny był ingerencją w prawo do prywatności skarżących, a z przedstawionego materiału dowodowego wynikało, że był też niezgodny z prawem krajowym. Tymczasem sądy krajowe nie dokonały analizy zasadności stosowania ani podstawy prawnej monitoringu, uznając z góry, że nie nastąpiła ingerencja w prywatność (wyrok ETPCz z 28 listopada 2017 r. w sprawie Antović i Mirković przeciwko Czarnogórze (skarga nr 70838/13).

Wyrok zapadł czterema głosami do trzech. Na uwagę zasługują zdania odrębne sędziów Spano, Bianku i Kjolbro, którzy podkreślili, że skarżący jako nauczyciele akademiccywykładający w uniwersyteckich aulach, a więc wykonujący zawód w quasi-publicznym miejscu, a nie w swoich biurach, mają bardzo ograniczone oczekiwanie zachowania prywatności. Uznając zastosowanie art. 8 ust. 1 konwencji, w powyższej sytuacji doszło do bezpodstawnego rozszerzenia znaczenia pojęcia „życie prywatne", niepopartego wystarczająco odpowiednimi argumentami prawnymi. Niewykluczone zatem, z uwagi na minimalną większość, jaką zapadło rozstrzygnięcie, że sprawa zostanie rozpoznana przez Wielką Izbę Trybunału.

Autor jest adwokatem i głównym specjalistą w Zespole Prawa Karnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, twórcą bloga o ETPCz: eutryb.blogspot.com

Niemniej spora liczba zagadnień poruszanych w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zasługuje na baczniejszą uwagę.

Istotne informacje

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?