Znam wielu przedsiębiorczych, przebojowych trzydziestolatków. Ludzi, którzy nie czekają na nic i na nic nie narzekają. Nie mają pretensji do świata, nie obrażają się na rzeczywistość. Rzeczywistość z kolei nie jest dla nich łatwa. Zmienia się częściej, niż oni są w stanie to przyjąć.
Młodzi polscy przedsiębiorcy. Właściciele dużych firm i mniejszych biznesów. Samozatrudnieni i prezesi sporych spółek. Łączy ich wiara we własne możliwości i akceptacja warunków rynkowej gry. Kierują swymi interesami jak potrafią najlepiej. I znowu: część z nich na zasadzie samotnych okrętów, a część obudowana specjalistami od HR, PR i wszystkiego innego.