W kończącym kadencję Sejmie nierozpoznanych zostanie grubo ponad 100 projektów ustaw. Część z nich to pomysły opozycji, mniejszych partii, bez większych szans na przebicie się w procesie legislacyjnym.
Trudno jednak racjonalnie wytłumaczyć zaniechanie prac nad projektami zgłoszonymi przez sejmową koalicję, rząd i senatorów. Najjaskrawiej obrazują to niedoszłe zmiany w prawie spółdzielczym. W mijającej kadencji do Sejmu wpłynęło aż dziesięć projektów w tej sprawie, które zarówno zakładały rewolucyjne zmiany systemowe w funkcjonowaniu spółdzielczości, jak i były wypełnieniem wyroków Trybunału Konstytucyjnego w sprawie m.in. mieszkań zakładowych czy kwestii zakładania ksiąg wieczystych na nieuregulowanych gruntach.
Poniżej dalsza część artykułu
Pod naporem wszystkich tych pomysłów zdecydowano się przed dwoma laty – i chyba słusznie – powołać komisję nadzwyczajną, która zajmie się prawem spółdzielczym. Wybrano komisję, jej członków, rozpoczęły się prace mające specjalny status. I co? Do końca kadencji miesiąc, a nie uchwalono żadnego z projektów, ba, nie trafiły nawet do drugiego czytania. To oznacza, że po rozwiązaniu parlamentu po prostu trafią do kosza. A wraz z nimi setki godzin pracy posłów, legislatorów i ekspertów. Tony analiz i sprawozdań. A wszystko to na koszt podatnika.
Żeby było zabawniej, jutro owa komisja zbiera się na posiedzenie, aby przyjąć, uwaga, sprawozdanie ze swojej działalności!
Dlaczego tak się stało? Zainteresowani milczą. Podobnie jest z opracowywanym przez lata projektem ustawy o informatyzacji służby zdrowia, który miał skrócić, dzięki m.in. elektronicznym rejestrom i kartom, kolejki do lekarza. Finalnie okazuje się, że projekt pewnie zostanie uchwalony w okrojonej formie. Bez zasadniczych zmian zakładających informatyzację dostępu pacjenta do lekarza. Żeby było ciekawiej, na budowę systemu zaprogramowano miliony euro ze środków unijnych, które teraz mogą przepaść.
Przykłady można mnożyć. I wszystkie pokazują, jak rozchwiany jest nasz proces legislacyjny i jak nieprzewidywalny, nawet w sprawach takich jak wykonywanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które nie powinny budzić żadnych kontrowersji. Trzeba mieć nadzieję, że w następnej kadencji będzie lepiej. A posłowie zamiast w ilość pójdą w jakość, doprowadzając ważne sprawy do końca.
Zapraszam do lektury najnowszej „Rzeczy o Prawie".
×
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.