Epidemia i nadzwyczajność wywołanej nią sytuacji pozwalają wyraźniej zobaczyć dobre i złe strony naszego kraju, obywateli, władzy i ich wzajemnych relacji. Jaka jest obecnie Polska? Czy takiej Polski chcemy?
Jesteśmy społeczeństwem bardzo podzielonym. Najbardziej widoczny jest podział na zwolenników partii rządzącej i jej przeciwników. Jeden z sondaży przedwyborczych pokazał, że wybory 10 maja miałyby ok. 30-proc. frekwencję i w pierwszej turze z wynikiem 65 proc. głosów wygrałby obecny prezydent. Ten sam sondaż pokazał, że wybory przeprowadzone bez zagrożenia koronawirusem miałyby ok. 65-proc. frekwencję, a obecny prezydent w pierwszej turze miałby niewiele ponad 40 proc. głosów. Nie trzeba zresztą sięgać do sondaży. Wystarczy posłuchać polityków w Sejmie – co mówią o sobie i do siebie. Choćby wicemarszałek Terlecki, który najczęściej o politykach opozycji mówi jak o wrogach. Telewizja publiczna nie pozostaje w tyle. Niedawno poinformowała, że gdyby w 2009 roku powiódł się plan Tuska o sprywatyzowaniu lasów, to teraz nie byłoby możliwe ich zamknięcie, a co za tym idzie ochrona zdrowia obywateli. W tej logice zamknięcie lasów było sukcesem, a wszystkie utrudnienia to jak zawsze „wina Tuska".
Trudne czasy są też egzaminem charakterów i Polacy go zdają. Niezależnie od poglądów politycznych pomagają sobie, poczynając od inicjatyw sąsiedzkich, a na społecznych zbiórkach pieniędzy na zakup środków medycznych kończąc. Epidemia wyzwala empatię i zmniejsza podziały w społeczeństwie. Pokazuje też siłę samorządu terytorialnego. Postawa wielu samorządowców – dbałość o zdrowie i życie ludzi oraz przestrzeganie prawa – zasługuje na podkreślenie. Ludzie chcą sobie pomagać, a społeczna aktywność i zbiórki pieniędzy zastępują państwo, które się nie sprawdza i które nie jest przygotowane na sytuację nadzwyczajną.
To nieprzygotowanie państwa nie ogranicza się jedynie do braku zaopatrzenia medycznego, chodzi też o brak pieniędzy na pełną pomoc dla przedsiębiorców, ponieważ wcześniej prowadzono politykę rozdawnictwa. Program 500+, wprowadzony bez kryteriów dochodowych, czyli przeznaczony dla wszystkich, także zamożnych, 13. emerytury dla wszystkich (także dla emerytów, których emerytury są wyższe niż średnia płaca), 2 mld zł na TVP – to jedynie przykłady wielu wydatków bez wyraźnego ekonomicznego albo społecznego uzasadnienia.