Nie dla każdego szwedzki paszport

Zbyt łatwo się zdobywa szwedzkie obywatelstwo. Trzeba stawiać większe wymagania migrantom – stwierdził lider Szwedzkich Demokratów (SD) Jimmi Akesson. Dziś bowiem – zdaniem przywódcy antyimigranckiego ugrupowania – obywatelstwo niewiele znaczy. Tymczasem mogłoby ono stanowić wartość koherencyjną dla mieszkańców kraju o tak spolaryzowanym stosunku do migracji.

Aktualizacja: 06.03.2016 17:16 Publikacja: 05.03.2016 23:01

Foto: 123RF

Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu

Zanim jednak zostaną dokładniej na nowo sprecyzowane prawa i obowiązki legitymizujące otrzymanie obywatelstwa, należy tymczasowo wstrzymać nadawanie nowego obywatelstwa uchodźcom i wszystkim migrantom, którzy osiedlają się w Szwecji – wnioskuje Jimmi Akesson. Wyjątek stanowiłyby osoby urodzone w Szwecji i dzieci adoptowane.

Obecnie przy ubieganiu się o obywatelstwo kładzie się nacisk na okres pobytu cudzoziemca w kraju. Wystarczy cztery, pięć lat (mieszkańcy Skandynawii i Islandii kwalifikują do tego po dwóch latach ), zarejestrowanie w ewidencji ludności i potwierdzenie swojej tożsamości dokumentem w oryginale, by otrzymać szwedzkie obywatelstwo. Oczywiście istnieją też inne kryteria, jak nienaganne zachowanie w kraju osiedlenia. Cudzoziemiec, który popełnił przestępstwo, może jednak zostać Szwedem, ale po pewnym czasie. Jak długo musi czekać, zależy od rodzaju orzeczonej kary. Przy rozpatrywaniu wniosku o nadanie obywatelstwa przywiązuje się również wagę do tego, czy kandydat płacił podatki, grzywny i alimenty. Jeżeli migrant ma długi wobec prywatnych firm, długi, które trafiły do rejestru komornika, musi się liczyć z odmową Urzędu ds. Migracji. Gdy długi zostaną uregulowane, musi upłynąć około dwóch lat, zanim wnioskodawca stanie się szwedzkim obywatelem.

Tymczasem – zdaniem Akessona – miernikiem determinującym prawo do obywatelstwa powinny być osiągnięcia migranta. Ile zdobył wiedzy o Szwecji, jak dobrze nauczył się języka i na ile stał się Szwedem, czyli w jakim stopniu opanował obowiązujące w społeczeństwie standardy. Formą sprawdzenia, czy migrant zasłużył sobie na obywatelstwo, byłby egzamin z wiadomości o społeczeństwie i z języka szwedzkiego. To byłoby znacznie istotniejsze niż mierzenie zasług kategorią lat. Choć w opinii lidera SD dobrze by było, gdyby obywatelstwo przyznawano dopiero po dziesięciu latach od dotarcia do Szwecji.

Wobec stawiania takich wymogów otrzymanie obywatelstwa nie oznaczałoby jedynie wręczenia dokumentu potwierdzającego przynależność do nowej nacji. Byłoby bowiem prawdziwą nobilitacją (według zasady noblesse oblige), ponieważ osoba, która się o obywatelstwo ubiega, dąży do wykazania się odpowiednim poziomem wiedzy i wyznawaniem wartości obowiązujących w kraju. Obywatelstwo świadczyłoby o zintegrowaniu się ze społeczeństwem. Byłoby przywilejem par exellence i w praktyce. Osoby, którym by je nadano, cieszyłyby się bowiem większymi prerogatywami niż migranci niekwalifikujący się do tego statusu. Ci ze szwedzkim obywatelstwem mieliby dostęp do całego spektrum świadczeń socjalnych państwa dobrobytu, podczas gdy posiadający jedynie pozwolenie na pobyt w Królestwie musieliby się liczyć z ograniczeniem prawa do transferów, a także usług sektora publicznego. Cudzoziemiec ze statusem nieobywatela mógłby np. korzystać z prawa do opieki służby zdrowia w wypadkach nagłych. Potencjalny dostęp do innych usług sformują Szwedzcy Demokraci w wiosennym budżecie.

Jak zatem poczuliby się cudzoziemcy, którym nie zapewni się tych samych korzyści państwa dobrobytu co osobom posiadającym obywatelstwo? Ci, którzy otrzymają pozwolenie na pobyt, ale nie zdołają uzyskać nowej narodowości? Jak to wpłynie na ich szanse na integrację?

Pytanie należy jednak do czysto hipotetycznych. Szwedzcy Demokraci nigdy bowiem nie zdobyliby zgody na podział społeczeństwa na obywateli i nieobywateli.

Trzeba jednak przyznać, że Akesson wyszedł w sprawie z argumentem, z którym trudno się nie zgodzić. Ocenia bowiem, że „coś jest w systemie i w polityce błędnego", skoro można żyć w kraju wiele lat i „nie mówić po szwedzku, nie wiedzieć niczego o społeczeństwie i nadal nie rozumieć, jak wyglądają stosunki międzyludzkie".

Szwedzcy Demokraci to niejedyna partia, która postuluje restrykcje wobec nowych przybyszów.

Umiarkowana Partia Koalicyjna zaproponowała np. obniżenie zasiłku na ustabilizowanie się w kraju osobom, które nie poradzą sobie z obowiązkowym egzaminem wiedzy o społeczeństwie. Nie zgadza się jednak na posunięcia Szwedzkich Demokratów w kwestii przyznania obywatelstwa. Przeciw ich wnioskowi oponują też socjaldemokraci.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rz" w Szwecji

Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu

Zanim jednak zostaną dokładniej na nowo sprecyzowane prawa i obowiązki legitymizujące otrzymanie obywatelstwa, należy tymczasowo wstrzymać nadawanie nowego obywatelstwa uchodźcom i wszystkim migrantom, którzy osiedlają się w Szwecji – wnioskuje Jimmi Akesson. Wyjątek stanowiłyby osoby urodzone w Szwecji i dzieci adoptowane.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji