Mieszkam w stolicy. Nie jest to stolica Polski, ale województwa śląskiego. W dodatku, niczym Charsznica kiszonej kapusty, to Katowice są od kilku lat „stolicą kolarskiego sprintu". Od pewnego czasu wyścig kolarzy zawodowców „Tour de Pologne" nie tylko przejeżdża przez Katowice, ale ma tutaj metę jednego z etapów.
Meta znajduje się na Koszutce w sąsiedztwie katowickiego Spodka, w absolutnym centrum Katowic, także symbolicznym architektonicznie. Kolarze finiszują, pędząc, naprawdę mknąc, opadającą pod Spodek aleją Korfantego. Zmierzona prędkość zwycięzcy sięga tam 80 kilometrów na godzinę. Na rowerze szosowym, na cieniutkich oponach stykających się z podłożem raptem centymetrami kwadratowymi.