Morska misja świdnickiego bezzałogowca

Lekki wiropłat SW-4 Solo ze „Świdnika” szykuje się do wyjścia na szerokie wody.

Publikacja: 09.07.2018 14:30

Foto: materiały prasowe

Firmowi specjaliści z WSK wspierani przez konstruktorów gdańskiego Centrum Techniki Okrętowej i badaczy z Politechniki Warszawskiej pracują w ramach projektu Helimaris nad autonomiczną wersją SW-4 zdolną do bazowania na okrętach i wykonywania morskich misji.

Podczas ubiegłotygodniowych gdańskich targów bezpieczeństwa morskiego Balt Military Expo 2018 oraz towarzyszącej im konferencji NATCON 2018 zaangażowani w projekt inżynierowie przekonywali, że SW-4 Solo RUAS/OPH (Śmigłowcowy Bezzałogowy System Powietrzny/Opcjonalnie Pilotowany Śmigłowiec), który koncern Leonardo właśnie buduje w oparciu o lekki helikopter polskiej konstrukcji, można przystosować do wykonywania najtrudniejszych morskich zadań w warunkach wysokiego ryzyka. Uczestnicy badawczo – rozwojowego projektu nazwanego Helimaris, dofinansowanego przez polskie NCBiR, w najbliższych latach mają przygotować platformę nie tylko do lądowań i startów z pokładów okrętów ale autonomicznego wykonywania misji rozpoznawczych, patrolowych, a nawet poszukiwawczych w najbardziej ekstremalnych warunkach i bez narażania załogi na niebezpieczeństwo.

Dziewiczy lot

Autonomiczna platforma Solo dzięki wysiłkom programistów Leonardo jest już coraz bardziej zaawansowana. W lutym tego roku na lotnisku testowym Taranto - Grottaglie we Włoszech wirnikowy dron pierwszy raz wykonał lot bez pilota bezpieczeństwa na pokładzie.

Bezzałogowiec pozostawał w powietrzu przez 45 minut, a wszystkie jego systemy działały prawidłowo. Sterowanie wiropłatem także nie nastręczało problemów. Próby objęły m. in. zdalne uruchomienie oraz wyłączenie silnika na ziemi, automatyczny start i lądowanie, zawis oraz przyspieszenie w locie do przodu, autonomiczną nawigację po ustalonej trasie, do punktu docelowego i z powrotem oraz symulację misji obserwacyjnej. Maszyna wzbiła się w powietrze na wysokość 1500 stóp i osiągnęła prędkość 60 węzłów – raportowali, zadowoleni z testów badacze i inżynierowie Leonardo.

Teraz w ramach projektu Helimaris polscy konstruktorzy zamierzają przystosować Solo do morskich, specjalistycznych zadań. Dodatkowe możliwości platformie SW-4 SOLO w wersji autonomicznej zapewnia zdolność do przejęcia w razie potrzeby pełnej kontroli nad śmigłowcem przez pilota/operatora przebywającego na pokładzie.

Pływaki, radary, optoelektronika

Projekt Helimaris przewiduje, że SOLO zostanie dodatkowo wyposażony w specjalny osprzęt, np. pływaki umożliwiające wodowanie awaryjne a także instalacje zwiększające bezpieczeństwo lądowania na pokładach okrętów. Śmigłowiec w wersji opcjonalnie pilotowanej jest już wyposażony w zaawansowane środki obserwacyjno- rozpoznawcze w tym szerokokątną kamerę z systemem do identyfikacji obiektów, radar okrężny i głowicę optoelektroniczną do poszukiwań i precyzyjnej lokalizacji. Zaawansowane systemy sterowania lotem bez udziału pilota na pokładzie minimalizują zaś ryzyka związane z wykonywaniem trudnych, autonomicznych manewrów.

W misjach z udziałem pilota lub załogi i pasażerów, wyposażenie śmigłowca w system pływaków zapewni ludziom możliwość bezpiecznej ewakuacji.

Skuteczność pływaków i stabilność całej konstrukcji w ekstremalnych warunkach ma być potwierdzona podczas prób laboratoryjnych (basenowych) i testów przeprowadzonych w CTO. Wyposażenie maszyny w lekki harpun zgodny z obowiązującymi standardami, umożliwi bezpieczne lądowanie śmigłowca na pokładach jednostek pływających przy podwyższonych stanach morza.

Drony na pokładach okrętów

W ramach projektu Helimaris naukowcy z Politechniki Warszawskiej mają opracować algorytm sterowania lotem umożliwiający automatyzację procesu podejścia śmigłowca do okrętu i lądowania, a także wspomaganie pilotażu gdy przyziemienie odbywa się w trybie manualnym. Specjaliści z PW dostosują przy tym bezzałogowy wiropłat do konkretnych warunków istniejących na jednej z fregat eksploatowanych przez polską Marynarkę Wojenną. Wyniki testów hydrodynamiki i aerodynamiki badanej jednostki pływającej, wyznaczone na podstawie badań w Centrum Techniki Okrętowej znajdą potem zastosowanie w symulatorze lotu śmigłowca PZL SW-4 znajdującym się na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej.

Ważne, że uzyskane w ramach projektu Helimaris doświadczenie oraz opracowane modele dynamiczne, algorytmy sterowania i metodyka postępowania przydadzą się też w przyszłości – w kolejnych próbach eliminowania barier w wykorzystaniu autonomicznych śmigłowców na morzu a także programowania współpracy dronów, robotów i pojazdów bezzałogowych z okrętami w systemie działań morskich.

Ambitne plany

Łącznie z pracami prowadzonymi w ramach europejskiego programu ochrony morskich granic państw UE - „Ocean 2020" - doświadczenia z projektu Helimaris powinny ułatwić stosowanie na coraz większą skalę, w jednostkach marynarki, powietrznych statków bezzałogowych oraz opcjonalnie pilotowanych.

- Zamiana nawet dobrze sprawdzonej, helikopterowej platformy na maszynę bezzałogową (BSL) to skomplikowane przedsięwzięcie. - Jeśli wiropłat o kilkusetkilogramowym udźwigu, ma wykonywać autonomiczne misje to przed międzynarodowym zespołem programistów i techników nie lada wyzwanie – mówi Bartosz Głowacki, ekspert „Skrzydlatej Polski".

Głowacki nie ma wątpliwości: bezpilotowa maszyna SW-4 RUAS/OPH to obecnie jeden z najambitniejszych programów w dziedzinie śmigłowcowych BSL w Europie. Swoje zaawansowane, transportowe konstrukcje takie jak K-max nad pustkowiami Afganistanu testowali już Amerykanie, próbne bezzałogowe loty na południu Francji wykonuje też niewielki helikopter w wersji BSL czyli zdalnie kierowany EC 145 Airbus Helicopters , ale sukces SW-4 Solo, oznaczałby, że lubelski producent gra już w pierwszej lidze wirnikowych bezpilotowców nie tylko na kontynencie. Przed bezzałogowcem Solo jeszcze jednak wiele prób i testów, bo poprzeczka oczekiwań została zawieszona bardzo wysoko – oceniają eksperci.

- Tekst powstał we współpracy z PZL-Świdnik - partnerem serwisu Rzecz o polskich śmigłowcach.

X

Firmowi specjaliści z WSK wspierani przez konstruktorów gdańskiego Centrum Techniki Okrętowej i badaczy z Politechniki Warszawskiej pracują w ramach projektu Helimaris nad autonomiczną wersją SW-4 zdolną do bazowania na okrętach i wykonywania morskich misji.

Podczas ubiegłotygodniowych gdańskich targów bezpieczeństwa morskiego Balt Military Expo 2018 oraz towarzyszącej im konferencji NATCON 2018 zaangażowani w projekt inżynierowie przekonywali, że SW-4 Solo RUAS/OPH (Śmigłowcowy Bezzałogowy System Powietrzny/Opcjonalnie Pilotowany Śmigłowiec), który koncern Leonardo właśnie buduje w oparciu o lekki helikopter polskiej konstrukcji, można przystosować do wykonywania najtrudniejszych morskich zadań w warunkach wysokiego ryzyka. Uczestnicy badawczo – rozwojowego projektu nazwanego Helimaris, dofinansowanego przez polskie NCBiR, w najbliższych latach mają przygotować platformę nie tylko do lądowań i startów z pokładów okrętów ale autonomicznego wykonywania misji rozpoznawczych, patrolowych, a nawet poszukiwawczych w najbardziej ekstremalnych warunkach i bez narażania załogi na niebezpieczeństwo.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej