Grzegorz Schetyna jest sprawnym politykiem. Na swoim podwórku wie, jak grać, żeby wygrywać, co pokazał w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach wielokrotnie, mimo że próbował go politycznie zabić sam Donald Tusk. Scalił skłóconą Platformę Obywatelską. Ustabilizował jej poparcie na niezłym poziomie, co jest sukcesem po ośmiu latach rządów PO. Wywalczył sobie pozycję lidera opozycji. W wyborach samorządowych Koalicja Obywatelska odniosła kilka prestiżowych zwycięstw, czego rządzący nie mogą ignorować. Schetyna pokazał też opozycji, że wódz może być tylko jeden, co Nowoczesna, PSL, SLD muszą zaakceptować, jeśli nie chcą przegrać z kretesem najbliższych dwóch elekcji. Lider PO poczuł się na tyle pewnie, że przyjął do Klubu Parlamentarnego PO posłów bratniej Nowoczesnej, co wizerunkowo nie stawiało w dobrym świetle Koalicji.

Schetyna jest politycznym krokodylem, który skorzysta z każdej okazji, żeby zaatakować, tym bardziej że potrafi czekać na okazję. Jeśli afera KNF rozleje się na najbliższe miesiące, podwyżka cen energii przełoży się na podwyżki cen innych produktów, wyjdą kolejne problemy z nepotyzmem PiS, którego władza zaczyna się zużywać, to Schetyna ma szansę pierwszy raz wygrać wybory z Jarosławem Kaczyńskim. Tym bardziej że zdolność koalicyjna PO jest nieporównywalnie większa niż PiS. Pytanie, czy ta siła nie stanie się autodestruktywna?

Konsumpcja koalicjanta to pokazanie mu miejsca w szeregu przed układaniem wspólnych list wyborczych do Parlamentu Europejskiego. SLD i PSL dostały jasny sygnał, że jeśli chcą być na listach Koalicji Obywatelskiej do PE, to tylko na warunkach feudalnych. PO zdaje się mówić, że jeśli celem jest odsunięcie Jarosława Kaczyńskiego od władzy, to nie ma czasu na eksperymenty polityczne i sztuczne podziały. Zwłaszcza że partia Roberta Biedronia może wzmocnić PiS, odbierając głosy Koalicji Obywatelskiej. Przekaz PO jest jasny: albo jesteś z nami na naszych warunkach, albo wzmacniasz PiS!

Przy całym swoim sprycie Grzegorz Schetyna nie bierze jednak pod uwagę tego, że po ewentualnym zwycięstwie ograni dziś koalicjanci mogą go zdradzić. A wtedy do rządzenia wróci Kaczyński. Tym razem na dłużej. A marzeniem prezesa jest rządzić do 90. roku życia. O tym Schetyna zdaje się dzisiaj nie myśleć, ignorując warunki partnerskie w opozycji, mając za cel tylko dojście do upragnionej władzy.