Ks. Rafał Kowalski: Politycy ze wszystkich stron zamknęli uszy

Biskupi nie są politykami i nie podadzą daty wyborów. To, że tego nie zrobią, nie oznacza, że chowają głowę w piasek.

Aktualizacja: 21.04.2020 21:17 Publikacja: 21.04.2020 18:54

Ks. Rafał Kowalski: Politycy ze wszystkich stron zamknęli uszy

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Podobno papież Benedykt XVI miał powtarzać, że zanim wysuniemy wobec Pana Boga oskarżenie o to, że milczy, najpierw powinniśmy prześledzić to wszystko, co powiedział nam wcześniej. Ta zwięzła wypowiedź wystarczyłaby jako riposta wobec zarzutów o milczenie Kościoła w Polsce wobec problemów społecznych czy politycznych. To, że żaden z biskupów nie zabrał oficjalnie głosu, mówiąc: „wybory powinny zostać przełożone" albo „wybory powinny się odbyć zgodnie z terminem", wcale nie oznacza, że Kościół w tej sprawie milczy. Problem w tym, że większość udaje, że tego głosu nie słyszy.

Wystarczy prześledzić ostatnie dokumenty Episkopatu i oficjalne wypowiedzi hierarchów sprzed dosłownie kilkunastu dni, by zauważyć, iż w tej sprawie zabierano głos przynajmniej kilka razy.

Chronologicznie zacznijmy do dokumentu „W trosce o człowieka i dobro wspólne" z 2012 roku. Wówczas polscy biskupi stwierdzili jasno i zdecydowanie, że polityka nie może być uprawiana z myślą o dobru jedynie określonej partii politycznej czy grupy interesu oraz że każdy polityk powinien mieć w centrum uwagi dobro całej społeczności. Hierarchowie zwrócili przy tym uwagę, że wprawdzie pokusa popularności oraz dopasowania się do oczekiwań opinii publicznej i kierownictwa partii jest zawsze bardzo silna, to jednak troski o dobro wspólne nie można zastępować troską o popularność partii politycznych w sondażach. Wprawdzie ich zdaniem w demokracji polityczne spory i konflikty są czymś normalnym, to jednak muszą one przebiegać według pewnych reguł, przy czym nie do zaakceptowania jest traktowanie politycznych konkurentów jak wrogów, których należy zwalczać za pomocą wszystkich możliwych środków. Podobnie nie można zgodzić się na stosowanie nieetycznych środków dla zdobycia, utrzymania bądź powiększenia władzy za wszelką cenę.

Po wybuchu epidemii koronawirusa głos zabrał abp Józef Kupny jako przewodniczący Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski (KEP), postulując ograniczenie i czasowe zawieszenie wszelkiej rywalizacji politycznej, tak aby wszyscy politycy, bez względu na to, jaką opcję reprezentują, mogli razem poszukiwać najlepszych rozwiązań problemów, przed którymi stanęło polskie społeczeństwo, i szukać dla nich szerokiej społecznej akceptacji.

W tym samym duchu wypowiedział się abp Stanisław Gądecki, przewodniczący KEP, zwracając uwagę, że w sytuacji, w której się znaleźliśmy, głównym przedmiotem troski wszystkich powinno być dobro człowieka, a nie walka polityczna, o której zawieszenie metropolita poznański apeluje, zachęcając do wypracowania w sprawie wyborów prezydenckich porozumienia ponad podziałami.

Hierarchowie nie są politykami. Nie od nich należy oczekiwać podania daty wyborów. Fakt, że tego nie robią, nie oznacza absolutnie, że chowają głowę w piasek. Wręcz przeciwnie – realizują misję, którą mają do spełnienia w świecie, tzn. głoszą zasady, jakimi powinni kierować się ci, którzy działają w polityce, i którym bliska jest moralność chrześcijańska.

Zgodnie z katolicką nauką społeczną polityk powinien kierować się prawym sumieniem i cnotami: roztropności, męstwa, umiaru i sprawiedliwości. To właśnie wierność sumieniu powinna być dla niego ostatecznym kryterium dokonywanych wyborów. Kościół zaś ma prawo i obowiązek przypominać zasady, jakimi w tych wyborach należy się kierować.

Można ewentualnie zapytać: ile jeszcze razy powinien te zasady powtórzyć? Bo wsłuchując się język debaty publicznej, można odnieść wrażenie, że nadal dla wielu polityka jest uprawiana z myślą o dobru jedynie określonej partii politycznej czy grupy interesu. To sprawia, że o wspólnym poszukiwaniu rozwiązań i zawieszeniu rywalizacji politycznej nie może być w tym kontekście mowy. Winny nie jest jednak Kościół, że milczy. Winni są ci, którzy zasłonili sobie uszy na jego nauczanie.

Autor jest księdzem, rzecznikiem prasowym archidiecezji wrocławskiej, adiunktem w Katedrze Komunikacji Religijnej Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu

Podobno papież Benedykt XVI miał powtarzać, że zanim wysuniemy wobec Pana Boga oskarżenie o to, że milczy, najpierw powinniśmy prześledzić to wszystko, co powiedział nam wcześniej. Ta zwięzła wypowiedź wystarczyłaby jako riposta wobec zarzutów o milczenie Kościoła w Polsce wobec problemów społecznych czy politycznych. To, że żaden z biskupów nie zabrał oficjalnie głosu, mówiąc: „wybory powinny zostać przełożone" albo „wybory powinny się odbyć zgodnie z terminem", wcale nie oznacza, że Kościół w tej sprawie milczy. Problem w tym, że większość udaje, że tego głosu nie słyszy.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej