Podobno papież Benedykt XVI miał powtarzać, że zanim wysuniemy wobec Pana Boga oskarżenie o to, że milczy, najpierw powinniśmy prześledzić to wszystko, co powiedział nam wcześniej. Ta zwięzła wypowiedź wystarczyłaby jako riposta wobec zarzutów o milczenie Kościoła w Polsce wobec problemów społecznych czy politycznych. To, że żaden z biskupów nie zabrał oficjalnie głosu, mówiąc: „wybory powinny zostać przełożone" albo „wybory powinny się odbyć zgodnie z terminem", wcale nie oznacza, że Kościół w tej sprawie milczy. Problem w tym, że większość udaje, że tego głosu nie słyszy.
Wystarczy prześledzić ostatnie dokumenty Episkopatu i oficjalne wypowiedzi hierarchów sprzed dosłownie kilkunastu dni, by zauważyć, iż w tej sprawie zabierano głos przynajmniej kilka razy.
Chronologicznie zacznijmy do dokumentu „W trosce o człowieka i dobro wspólne" z 2012 roku. Wówczas polscy biskupi stwierdzili jasno i zdecydowanie, że polityka nie może być uprawiana z myślą o dobru jedynie określonej partii politycznej czy grupy interesu oraz że każdy polityk powinien mieć w centrum uwagi dobro całej społeczności. Hierarchowie zwrócili przy tym uwagę, że wprawdzie pokusa popularności oraz dopasowania się do oczekiwań opinii publicznej i kierownictwa partii jest zawsze bardzo silna, to jednak troski o dobro wspólne nie można zastępować troską o popularność partii politycznych w sondażach. Wprawdzie ich zdaniem w demokracji polityczne spory i konflikty są czymś normalnym, to jednak muszą one przebiegać według pewnych reguł, przy czym nie do zaakceptowania jest traktowanie politycznych konkurentów jak wrogów, których należy zwalczać za pomocą wszystkich możliwych środków. Podobnie nie można zgodzić się na stosowanie nieetycznych środków dla zdobycia, utrzymania bądź powiększenia władzy za wszelką cenę.
Po wybuchu epidemii koronawirusa głos zabrał abp Józef Kupny jako przewodniczący Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski (KEP), postulując ograniczenie i czasowe zawieszenie wszelkiej rywalizacji politycznej, tak aby wszyscy politycy, bez względu na to, jaką opcję reprezentują, mogli razem poszukiwać najlepszych rozwiązań problemów, przed którymi stanęło polskie społeczeństwo, i szukać dla nich szerokiej społecznej akceptacji.