Pojęcie tak zwanego diamatu może być dziś znane już tylko koneserom polityki i historii najnowszej. Był to skrótowiec (pochodzenia rosyjskiego) od „dialektyki materialistycznej", która miała stanowić filozoficzną podstawę komunizmu i socjalizmu. Na poziomie popularnym i w powszechnym rozumieniu – w większości zgodnym z prawdą – służył do tłumaczenia i uzasadniania największych absurdów realnego socjalizmu.
W niezrównanym serialu „Alternatywy 4" Stanisława Barei w jednej ze scen towarzysz Winnicki próbuje goszczącym u niego lokatorom bloku wytłumaczyć zawiłości systemu, komentując własne telewizyjne wystąpienie, w którym zapowiedział zaprzestanie produkcji mięsa. „Ale przecież sam pan przed chwilą powiedział, że to... ten... no... – nieśmiało zauważa Józef Balcerek. – Nonsens – podpowiada towarzysz Winnicki. – Tak, to jest nonsens, ale tylko pozornie". Diamat zajmował się właśnie tym: dowodzeniem, że to, co zgodnie ze zdrowym rozsądkiem jest nonsensem, faktycznie wcale nim nie jest, ale ma głęboki sens, widoczny jednak wyłącznie dla profesorów dialektyki materialistycznej. Oraz, rzecz jasna, wyższych dostojników partyjnych.