Witold Waszczykowski: Ambicje nagle obudziły Niemcy

Po latach Berlin wraca do rozwiązania konfliktu w Libii.

Publikacja: 28.01.2020 20:00

Niemcy chcą odgrywać większą rolę nie tylko w Europie, ale i na świecie. Na zdjęciu: sekretarz gener

Niemcy chcą odgrywać większą rolę nie tylko w Europie, ale i na świecie. Na zdjęciu: sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres i kanclerz Angela Merkel na berlińskiej konferencji poświęconej Libii

Foto: AFP

Dekadę temu wybuchła fala niezadowolenia w wielu państwach arabskich. Rozpoczęła się od Tunezji, ale szybko ogarnęła wiele państw Afryki Północnej i Zatoki Perskiej.

Arabska wiosna nie ominęła też Libii. Tu rewolucja była raczej zaskoczeniem. To nie był kraj bogaty, ale relatywnie stabilny, o mieszanej gospodarce kapitalistyczno-socjalnej. Nie był też potentatem w wydobyciu ropy naftowej. Jednak libijska ropa charakteryzuje się specyficznymi właściwościami potrzebnymi do mieszania z innymi gatunkami w celu wyprodukowania właściwych produktów ropopochodnych. Była więc pożądana w wielu rafineriach na świecie. Praca przyciągała więc do Libii pracowników z ościennych krajów Afryki Subsaharyjskiej. Dawny rewolucjonista Muammar Kaddafi pogodził się ze światem i nawet zdobył pozycję pupila, szczególnie u włoskiego premiera Silvio Berlusconiego.

Libijczycy nie akceptowali jednak dyktatorskich zapędów Kaddafiego. Raził ich też operetkowy styl rządzenia. Gwardia amazonek, beduiński protokół dyplomatyczny, rewia mody męskiej etc. Ośmieleni wydarzeniami w Tunezji i Egipcie również upomnieli się o więcej praw. Rewolcie sprzyjał też fakt, iż Libia składa się z kilku regionów posiadających odrębne tradycje. Głównym bastionem rewolty stało się Benghazi na wschodzie kraju. Kaddafi odpowiedział brutalnymi represjami.

Wymęczony triumf

Europa nie chciała włączać się w rozwiązywanie problemów Tunezji, Syrii czy Egiptu. Brak pozytywnych rezultatów z zaangażowania się w Afganistanie i Iraku zniechęcał do kolejnych akcji. Jednak w 2011 dwaj śmiałkowie, Nicolas Sarkozy i David Cameron, zdecydowali się na akcję zbrojną przeciw libijskiemu przywódcy. Uznali, iż mała, zwycięska wojenka w obronie przyszłej demokracji w Libii przysporzy zwycięzcom chwały we Francji i Wielkiej Brytanii.

Przeczytaj także: Niemcom nie podoba się kapitalizm, z czego zamierza skorzystać SPD

Przygoda rozpoczęła się z trudem. Uzyskano mandat ONZ, lecz Niemcy, będące wówczas niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa, wstrzymały się od głosu. W działaniach wojskowych interwentom szybko wyczerpały się zapasy rakiet i bomb. Musiano poprosić o wsparcie materiałowe i rekonesans satelitarny USA. Operacja powietrzna wymagała też wsparcia na lądzie. I tu z pomocą przyszły siły specjalne niektórych państw arabskich z Zatoki Perskiej, chętne do wyeliminowania świeckiego pretendenta do przewodzenia światu arabskiemu. Składana i łatana operacja wojskowa zakończyła się pokonaniem sił Kaddafiego i wkrótce jego śmiercią.

Upadek Kaddafiego nie zmienił Libii na lepsze. Europejscy interwenci nie zaproponowali żadnej istotnej pomocy nowym władzom i szybko opuścili kraj. Stare libijskie siły bezpieczeństwa rozpierzchły się po całym regionie wraz z dużymi zapasami broni, którą gotowe były sprzedać każdej lokalnej bojówce. W Libii zapanował chaos, rozgorzała wojna domowa, co tylko przyciągało terrorystów.

Olśnienie?

Europa przypomniała sobie o Libii latem 2015 roku, kiedy przez zanarchizowane tereny wdarła się potężna fala emigrantów, m.in. z Afryki Północnej i Subsaharyjskiej. Nadal jednak europejscy politycy nie byli w stanie rozwiązać konfliktu libijskiego. Niemcy pozwoliły wówczas na wjazd ok. miliona emigrantów na swoje terytorium. Nie zatrzymało to emigracji. Następnym krokiem była ściślejsza kontrola Morza Śródziemnego, znana jako operacja „Sophia". Przyniosła ona ograniczone rezultaty.

W następnych latach poszczególne państwa (m.in. Włochy) czy organizacje międzynarodowe (jak ONZ) podejmowały nieskuteczne wysiłki zakończenia konfliktu. Aż nagle 19 stycznia 2020 r. Angela Merkel zorganizowała w Berlinie konferencję na temat Libii z udziałem – oprócz oczywiście gospodarza – także Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, USA, Rosji, Chin, ale i Turcji, Egiptu, Algierii, Emiratów, Konga oraz przedstawicieli ONZ, UE, Unii Afrykańskiej i Ligi Państw Arabskich. Uczestnicy apelowali o powstrzymanie zewnętrznej ingerencji, wstrzymanie walk, embargo na dostawy broni i powrót do politycznego procesu rozwiązania tego konfliktu.

Omówienie interesów stron konfliktu oraz perspektyw powodzenia tej inicjatywy zasługuje na poważną inicjatywę. Wielu analityków zastanawia się jednak, dlaczego i z jakich powodów to Niemcy zaangażowały się w tak odległy konflikt.

Sądzi się, że Angela Merkel chce w ten sposób zatrzeć złe wrażenie z 2011 roku, kiedy Niemcy nie poparły działań duetu Sarkozy–Cameron oraz zachowały bardzo wstrzemięźliwe stanowisko wobec Afganistanu i Iraku. Może Merkel nie chce też dopuścić do powtórki sytuacji z 2015 roku, kiedy poczuła się zmuszona do otwarcia granic dla masowej emigracji z Afryki. Zażegnanie konfliktu libijskiego i odtworzenie stabilnego państwa zatrzymałoby falę emigracji afrykańskiej. Przyczyniłoby się także do ograniczenia działań organizacji terrorystycznych przeciw Europie. To szlachetne cele. Ale w polityce międzynarodowej nie ma altruizmu. Decydują egoizmy i narodowe interesy.

Niemiecki interes

Od zakończenia zimnej wojny, upadku bloku sowieckiego – największego zagrożenia dla Niemiec, Berlin chce się wyemancypować spod dominacji amerykańskiej w Europie. Chciałby m.in. zmiany Karty Narodów Zjednoczonych, gdzie nadal jest stygmatyzowany jako sprawca wojny światowej, oraz włączenia w skład stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Robi to w udany sposób, inicjując lub wspierając wysiłki na rzecz rozwiązania ważnych konfliktów międzynarodowych. Afganistan, Iran (program nuklearny), Ukraina (format normandzki), a obecnie Libia. Wcześniej były mało udane podejścia do rozwiązania problemów bałkańskich czy mołdawskich. To czytelne zabiegi polityczne w celu uzyskania mocarstwowej pozycji przez wyeliminowanie Amerykanów jako arbitra w konfliktach międzynarodowych.

Należy też po „marksistowsku" przypomnieć o interesach gospodarczych. Wspomniałem wcześniej o libijskich zasobach ropy naftowej, które są godne zagospodarowania. Dodatkowo dochodzą informacje o zasobach gazu na Morzu Śródziemnym w pasie Libia–Cypr–Turcja. Nie może zatem dziwić zainteresowanie mocarstw kolejną rozgrywką (Great Games z XIX w. o Azję Środkową). Przy pomocy gazu z Rosji chcą zdominować gospodarkę europejską. Kontrola dostaw gazu z Morza Śródziemnego dopełniłaby system dominacji gospodarczej.

W dodatku dzieje się to wszystko tuż po wyborze nowych władz Unii Europejskiej. Nowa Komisja Europejska, na której czele stoi niemiecki polityk, obiecywała aktywną Komisję Geopolityczną. Okazuje się, że zdolność Komisji Europejskiej i Służby Działań Zewnętrznych UE do inicjowania polityki została podważona przez Berlin.

Wracamy więc do rozwiązań z XIX w. – podziałów kolonialnych, o których decydują mocarstwa. To od lat była propozycja imperialnej Rosji Władimira Putina dla Europy. W ten scenariusz wchodzą Niemcy, owładnięte ideą odzyskania pozycji dominującej w Europie. To czytelna gra mocarstwowa.

Autor jest europosłem PiS, b. szefem MSZ

Dekadę temu wybuchła fala niezadowolenia w wielu państwach arabskich. Rozpoczęła się od Tunezji, ale szybko ogarnęła wiele państw Afryki Północnej i Zatoki Perskiej.

Arabska wiosna nie ominęła też Libii. Tu rewolucja była raczej zaskoczeniem. To nie był kraj bogaty, ale relatywnie stabilny, o mieszanej gospodarce kapitalistyczno-socjalnej. Nie był też potentatem w wydobyciu ropy naftowej. Jednak libijska ropa charakteryzuje się specyficznymi właściwościami potrzebnymi do mieszania z innymi gatunkami w celu wyprodukowania właściwych produktów ropopochodnych. Była więc pożądana w wielu rafineriach na świecie. Praca przyciągała więc do Libii pracowników z ościennych krajów Afryki Subsaharyjskiej. Dawny rewolucjonista Muammar Kaddafi pogodził się ze światem i nawet zdobył pozycję pupila, szczególnie u włoskiego premiera Silvio Berlusconiego.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej