– Po północy do sali wszedł patrol policji. Bardzo delikatnie podnieśli kanapę, na której cały czas siedziała Lubow Sobol, i ostrożnie nieśli dwa piętra – na parter. Potem przecisnęli się przez bramki do wykrywania metalu i wystawili kanapę z nią na ulicę – opisywał dziennikarz rosyjskiej sekcji BBC najbardziej widowiskową przygodę prawniczki.
25 lipca odmówiła wyjścia z siedziby miejskiej komisji wyborczej, która nie chciała jej zarejestrować jako kandydatki w wyborach do rady miejskiej Moskwy. Sobol natychmiast oświadczyła, że zostaje w sali posiedzeń, dopóki nie przyjdzie tam szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Ełła Pamfiłowa. – Ma 20 minut na piechotę, poczekam – odpowiadała urzędnikom, którzy coraz natarczywiej domagali się, by poszła sobie. W końcu po kilku godzinach wezwali policję.